niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 16


Perspektywa Dominiki :

Obudziłam się w pokoju Zayna, zupełnie nie wiem jak tu trafiłam. W ogóle nie pamiętam końca wczorajszej imprezy. Miałam na sobie jego koszulkę, spięłam włosy w kucyka i zeszłam na dół. Nie spoglądając na salon, weszłam do kuchni.
- Dzień Dobry!
- Hej - odpowiedział posyłając mi uśmiech Malik.
- Co robisz ?- stanęłam w progu i przyglądałam się ruchom jakie wykonywał, mianowicie grzebał w szafkach.
- Głupie pytanie - wystawił język, po czym wrócił do czynności, którą wcześniej wykonywał - Wczoraj tyle wypiliśmy, że teraz głowa mi pęka i szukam czegoś na ból.
- Druga szafka po lewej - mówiąc to usiadłam na blacie i nalałam soku do dwóch szklanek.
- Ty znasz tę kuchnię lepiej od mnie, to nie fair - uśmiechnęłam się do niego i podałam mu szklankę. - Dziękuję.
Wbiłam wzrok w szklankę soku, tak jak by tam miała pokazać się jakaś wskazówka na moją przyszłość. Zaczęłam jeździć palcem po wierzchu szklanki.
- Hej, co jest ? - zadał pytanie zatroskany chłopak.
- Nie nic, wszystko w porządku - odparłam.
Przybliżył się do mnie i palcem podniósł moją brodę do góry.
- Nie wierzę ci !
- Więc co mam zrobić, żebyś mi uwierzył ? - spytałam, próbując jednocześnie uniknąć jego wzroku.
- Powtórz mi to prosto w oczy - wyszczerzył się mulat.
Nic się nie odezwałam, jego oczy były zbyt piękne, żeby żywo w nie kłamać.
- A nie mówiłem ? - usiadł niedaleko na krześle.
- Dobra, jest jedna sprawa, która nie daje mi spokoju, wczorajsza impreza - wzrok wbiłam w podłogę.
- Ale co z nią ? Coś nie tak ?
- Tak, dlatego że urwał mi się film - zaczął się śmiać, a ja rzuciłam w nim to co miałam pod ręką, jak później okazało się to było jabłko. - Ja z ciebie się nie śmiałam, jak tobie się to przydarzyło !
- Nic złego nie zrobiłaś - mówił to z łobuzerskim uśmieszkiem - Najpierw dużo wypiliśmy, później tańczyliśmy, usiedliśmy koło siebie na kanapie i tobie się przysnęło- mówiąc to zbliżał się do mnie krok po kroczku - Zaniosłem cię do pokoju i usnęłaś - stał twarzą w twarz ze mną.
- Coś jeszcze robiliśmy ?
- Tak, ale to wolałbym pokazać - mówił to, a ja czułam jego oddech na sobie.
- Okej - odparłam.
Kiedy zbliżył swoje usta do moich i złożył na nich delikatny pocałunek, poczułam na całym ciele dreszcze. Odsunął się przy okazji przygryzając wargę, a ja siedziałam oszołomiona dalej na blacie kuchennym. Miałam ogromny mętlik w głowie, moje serce mówiło "odwdzięcz się" , a rozum "dziś wyjeżdżasz". Ostatecznie pojedynek serce vs. rozum, wygrał ten drugi.
- Zayn ! - dobiegały krzyki z piętra, jak dobrze rozpoznałam głos to był to Liam.
Dalej nie wierzyłam, co wydarzyło się przed chwilą. W końcu opanowałam swoje emocje i wzięłam się za zrobienie pożegnalnego śniadania. Jak już wszystko było gotowe, poszłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, ubrałam <KLIK>, włosy ponownie związałam w kucyka i zeszłam na dół. Widok wszystkich przy stole jedzących śniadanie ucieszył mnie. Co chwilę spoglądałam w stronę Zayna, a gdy tylko nasz wzrok spotkał się, zaraz odwracaliśmy głowę. Spojrzałam na telefon - 8 rano, dlatego też wróciłam do pokoju i po raz ostatni przejrzałam walizkę, czy aby na pewno niczego nie zapomniałam. Odłożyłam Malika koszulkę na łóżku z dodatkiem małej karteczki na której napisałam " Dziękuję i przepraszam ". Ostatni raz obejrzałam pokój, w którym spędziłam piękne dwa tygodnie mojego życia, po czym zeszłam z walizką przed dom zespołu. Louis schował ją jak i bagaż Natt do bagażnika. Wraz z przyjaciółką wyglądałyśmy jak trupy, jakby uszło z nas całe dotychczasowe szczęście. Tak, też się czułyśmy. Po raz ostatni popatrzyłyśmy się w stronę domu, jego widok pozostanie na zawsze w naszych głowach. Weszliśmy do auta, cała droga na lotnisko minęła w milczeniu. Dochodziła godzina 9, stanęliśmy przed bramkami, do której zaraz miałyśmy udać się w celu odprawy.
- No to chłopcy, czas się pożegnać - rzekłam.
Każdy żegnał się z każdym, a ja tylko próbowałam opanować łzy, . Na początek pożegnałam się z Harrym, przytuliłam go i poczochrałam jego loczki, na co on zachichotał. Drugi z kolei był Liam, z nim pożegnałam się identycznie jak z loczkiem, Louis próbował mnie rozśmieszyć, co w pewnym momencie się mu udało - na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przyszedł czas na Zayna, nie wiedziałam jak mam się zachować, dlatego też mocno wtuliłam się w niego.
- Call me maybe - szepnęłam na ucho i dałam buziaka w policzek.
Nigdzie nie widziałam Nialla, próbowałam go znaleźć wzrokiem w tłumie, ale na marne, nigdzie go nie widziałam.
- Już się bałem, że nie zdążę - powiedział zdyszany blondyn.
- Gdzieś ty był ? - spytałam przytulając się do niego.
- Kupiłem ci żelki na drogę, siostrzyczko - ścisnął mnie, tak, że się lekko dusiłam.
- Bardzo dziękuję - schowałam je do torby podręcznej.
- Uwaga ! Pasażerowie lotu KL-150 z Londynu - Heathrow do Katowice - Pyrzowice proszeni są na odprawę.
- Czas na nas - powiedziała Natt, jej głos był smutny.
Wzięłyśmy swoje bagaże i ruszyłyśmy w stronę bramki, odprawa minęła bez żadnych komplikacji. Jeszcze raz spojrzałyśmy w stronę chłopaków. Stali tam dalej i machali nam, a my rozpłakałyśmy się jak małe dzieci. Natt też nie było łatwo, obydwie wchodząc na pokład samolotu ciągle płakałyśmy. Zajęłyśmy wcześniej wyznaczone miejsca i wystartowaliśmy. Natalia już po 15 minutach lotu usnęła. Zrobiło mi się przykro, myślałam, że pogadamy. Ale z drugiej strony teraz będziemy miały tylko siebie, więc nie raz jeszcze obgadamy nasz wyjazd. Załączyłam MP4. Słuchając piosenek, wyglądałam przez małe okienko w samolocie. Ciągle myślami byłam z zespołem. Nagle do mojej głowy przyszło mi, że w końcu muszę spojrzeć z drugiej strony na moje życie. Nie mogę się bać każdej napotkanej przeszkody, tylko stawiać problemom czoło. Tak, właśnie tego oni mnie nauczyli... Zapamiętam ich jako pięciu wspaniałych na swój sposób chłopców. Liama zapamiętam jako najbardziej odpowiedzialnego za wybryki przyjaciół, to on zawsze ustawia ich do pionu. Ale też jako kochającego i troskliwego chłopaka, który jest szczęśliwy, że dostał taką szansę, a nie inną. Harry, będzie on zawsze dla mnie słodkim, malutkim dzieciaczkiem, którym 24/7 trzeba się opiekować. Louisa nie ciężko będzie zapomnieć, dlatego, że nie spotkałam dotąd tak wesołej osoby, pomimo wielu niepowodzeń w życiu. Z nim nie da się nudzić, potrafi wymyślić coś ciekawego na poczekaniu. Zayn - wiele osób mówi, że jest on zbyt pewny siebie i próżny. Bardzo się mylą, on codziennie rozmawiał ze swoją rodziną, obiecywał im, że przyjedzie do nich, kiedy tylko znajdzie wolny czas. Nie potrzebuje, aby ktoś go uważał za nie wiadomo kogo, pragnie, by ludzie traktowali go jak zwykłego nastolatka, a nie jak Zayna Malika z One Direction. Mojego nowo nabytego brata zapamiętam jako wiecznie głodnego. Można by pomyśleć, że do szczęścia wystarczy mu jedzenie, ale tak nie jest, tam gdzieś głęboko w środku kryje prawdziwe " ja ". Gdy się spostrzegłam, właśnie wylądowaliśmy. Obudziłam Natt, i opuściłyśmy pokład samolotu, odebrałyśmy bagaże i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Czekało tam na nas nasze rodzeństwo, Martyna i Daniel. Widząc ich zostawiłyśmy walizki i rzuciłyśmy się im na szyje. W końcu tęskniłam za nim i to bardzo. Nie chciałam go puścić, ale też wartałoby przywitać się z siostrą przyjaciółki.
Brat wziął nasze bagaże, a my we trzy ruszyłyśmy w stronę auta. Droga do domu minęła świetnie, ciągle gadałyśmy o Londynie, o zespole jak i wydarzeniach, które miały miejsce. Oczywiście pominęłyśmy fakt Natt i Harrego, no i moją pierwszą noc z Zaynem, ponieważ nie było dziś czasu, aby powiedzieć jej co się wydarzyło. Odwieźliśmy je pod blok, po czym sami wracaliśmy do domu. Pierwszą rzeczą, jaką wykonałam, wchodząc do mieszkania, to rzuciłam się na swoje łóżko. Ten w Londynie był dwa razy większy, ale to nic. Moje też jest super. Rozpakowałam swoją walizkę, przy czym odkryłam na dnie dużą białą kopertę z napisem "Nie zapomnij". Otworzyłam ją i nie wierzyłam własnym oczom. Były w niej przeróżne zdjęcia, które robiłam aparatem. Zaśmiałam się, ponieważ musieli pewnie mi go podebrać i wywołać zdjęcia. Widniał na nich Niall cały brudny od jedzenia, Louis z marchewkami, które dostał od Natalii, jakże i reszta zespołu w dziwnych pozach. Nie brakowało też zdjęć z wspólnego zwiedzania Londynu. Momentalnie powróciły wspomnienia, byłam strasznie ciekawa, co oni teraz robią. No ale cóż, nasze marzenie dobiegło końca, trzeba żyć dalej. W kopercie znajdowała się jeszcze płyta "Up All Night", jak i autografy na jednym z plakatów. Bez wahania nakleiłam plakat na ścianę, jak i podarowane  zdjęcia. Schowałam walizkę do szafy i położyłam się na łóżko, do uszu wsadziłam słuchawki i załączyłam ponownie MP4. Śpiewałam wraz z nimi. Nawet nie wiem, w którym momencie zasnęłam.

_____________________________________________________
Tak jak obiecałam, tak jest ! Obiecana 16 jeszcze w weekend. Pisząc to popłakałam się, nie wiem sama dlaczego. Zbliżamy się coraz bliżej 5 tysięcy wejść. Musicie wiedzieć o tym, że wywołuje to uśmiech na mojej twarzy ! Komentarze, wejścia, ogólnie ciepłe słowa z waszej strony. Czasami wystarczy,aby poprawić mi humor, dlatego też zachęcam was do zostawiania chociaż krótkiej notki od was dla mnie.
Bella to dziewczyna, która jest ze mną od początku istnienia tego bloga, jej pierwszy komentarz pamiętam tak mnie podjarał, że chodziłam uśmiechnięta przez cały dzień, i z tego powodu też popłakałam się, to na 100 % były łzy szczęścia ! Mam prośbę , osoby anonimowe podpisujcie się, tak abym mogła wiedzieć komu w następnej notce mogę dziękować ! Uwielbiam was wszystkie i to bardzo bardzo ♥

piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 15

Perspektywa Dominiki : 

O 6 rano obudził nas budzik, ustawiła go Daniell wczoraj wieczorem, aby nie zaspać na dzisiejszy samolot. Jednak żadna z nich nie chciała wstać i go wyłączyć, w końcu zerwałam się z łóżka i jednym ruchem wyciszyłam dzwonek. Wzięłam koc i zeszłam do salonu, włączyłam telewizor, rozłożyłam się na sofie i szczelnie przykryłam się, tak żeby nie było mi zimno. Nic nie leciało ciekawego, nawet nie wiem w którym momencie się zdrzemnęłam. Kiedy się przebudziłam stał nade mną Niall i Louis, odniosłam wrażenie, że dziwnie mi się przyglądali. 
- Coś ze mną nie tak ? - spytałam podnosząc się z kanapy.
- Nie, ale jestem ciekawy, o czym tak ciągle mówiłaś przez sen ? - zrobił łobuzerską minę i założył ręce Lou.
Zdziwiłam się, ostatni raz rozmawiałam przez sen, kiedy miałam 13 lat. Londyn mnie zmienia, nie dość, że później wstaję, to na dodatek to. Machnęłam ręką, ale to im nie dawało spokoju. Nialler złapał mnie rękoma w pasie i posadził do siebie na kolana.
- Masz nam powiedzieć tu i teraz ! 
- Ale co mam powiedzieć, jak nie wiem co mi się śniło - zaczęłam się śmiać, a oni zrobili obrażone miny i zostawili mnie w pokoju.
Samą mnie ciekawiło to o czym gadałam, jedynie kto mógł wiedzieć o tym była Natt. Dlatego też poszłam do jej pokoju, ale wchodząc do niej zapomniałam zapukać w drzwi. Żałuję tego, w pokoju był Harry i przerwałam im w czymś, stali przytuleni do siebie i patrzyli się sobie prosto w oczy. ( zero SEX-u :D). Przeprosiłam i wyszłam z pokoju, widok mojej szczęśliwej przyjaciółki tak mnie rozweselił, że zaczęłam biegać po całym domu i skakać. Po 30 minutowym skakaniu po całym domu, zmęczyłam się i poszłam się napić do kuchni.
- Pakuj się ! - wszedł do pomieszczenia i krzyknął Hazza.
Zakrztusiłam się napojem, zaczęłam się dusić, nagle wszyscy przybiegli do nas. Po 2 minutach, wszystko mi przeszło, tylko moja twarz była cała czerwona i każdy się z niej śmiał. Spojrzałam się w stronę loczka i przejechałam palcem po szyi, ten wzdrygnął się, pokazując, że się boi. Tym razem to ja zaczęłam się śmiać.
- Dobra, koniec zabawy. Pakuj się - tym razem odezwał się Li.
- Ale po co ? - zdziwiłam się, kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.
- Wyjeżdżamy na 2 dni, wrócimy przed wylotem. Więc idź się pakować bo długo nie będziemy czekać! - odparł Liam.
W ciągu 15 minut spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, na wszelki wypadek wzięłam też kostium kąpielowy, nigdy nie wiadomo, co im przyjdzie do głowy. Zeszłam z torbą na dół, wszyscy siedzieli w salonie. Dochodziła 9, dlatego też pożegnałyśmy się z Danielle. Chłopcy powiedzieli, żebym odwiozła auto do cioci, bo nie będzie już mi potrzebne. Umówiliśmy się, że odwiozą Danielle na lotnisko i podjadą po nas. Wzięłyśmy ze sobą Eleonor, aby podrzucić ją do domu, bo mamy po drodze. Jak już odwiozłyśmy El do domu, poprosiłam Natalię, aby zadzwoniła do cioci, żeby upewnić się, że jest ona w domu. Tak jak sądziłam już jej nie było, ale przekazała nam informacje, gdzie znajdziemy klucz od domu. Byłyśmy już na miejscu, zaczęłyśmy szukać tych kluczy, były one pod najmniejszą doniczką zaraz koło drzwi. Zrobiłam sobie herbatę, a Natt kawę. Złapała nas chęć na zwiedzenie całego domu. Zaczęłyśmy od ogrodu. Wszędzie pełno kwiatów na środku piękny, duży basen obok znajdowała się drewniana huśtawka i stół. Następnie weszłyśmy do gabinetu mojej cioci i wujka. Cały pokój zawalony był papierami, filiżankami niedopitej kawy, to nazywa się życie na wyższym "stołku"; ciągłe bieganie, brak czasu. Weszłyśmy na piętro, korytarz prowadził do 4 poszczególnych pokoi. Pierwszym okazała się ich sypialnia, następne dwa to pokoje gościnne. Ostatni zaś był pokój Anki. Jedną ścianę miała całą w plakatach One Direction, na biurku znajdowała się ich płyta, wpadłam na świetny pomysł. Tylko teraz zaczekać na zespół. Po 15 minutach podjechali pod dom, zeszłyśmy więc do nich i przełożyłyśmy torby, wjechałam autem do garażu i kilkakrotnie sprawdziłam, czy go zamknęłam. Mieliśmy już wsiadać do auta, kiedy przypomniał mi się mój plan.
- Czekajcie, macie swoje markery ? - spytałam się chłopców.
- Pewnie, zawsze mamy je przy sobie! - odparł Harry.
- To chodźcie za mną! 
Wbiegłam do domu i skierowałam się stronę pokoju mojej kuzynki, wszyscy byli ciekawi, co wymyśliłam takiego ciekawego. 
- To jest pokój mojej kuzynki, jak sami widzicie jest waszą fanką i czy moglibyście zostawić jej swoje autografy ?
- Tylko daj nam tylko jakąś kartkę - rzekł Liam.
- Właśnie nie autograf na kartce, lecz na ścianie - uśmiechnęłam się do wszystkich a oni przybili sobie piąteczki.
- Ciotka cię nie zabije ? - spytała się mnie Natt.
Wzruszyłam tylko ramionami i wskazałam palcem ścianę, na której mieli się podpisać, podekscytowani zaczęli składać autografy.
- Niall ty się najbardziej postaraj - puściła mu oczko przyjaciółka.
Ten zaś się tylko zarumienił.
- Pierwszy raz podpisuję się komuś na ścianie - powiedział Lou.
Kiedy skończyli, spojrzeliśmy na ścianę, przyznam, że wyglądało to świetnie. Mam nadzieję, że Ania ucieszy się jak przyjedzie, a rodzinka nie będzie zła o to. Wróciliśmy do samochodu. Chłopcy pożyczyli Vana od Paula, ich menadżera. Natt zajęła tylnie miejsce z Harrym. Lou prowadził, a miejsce pasażera zajął Liam, dlatego też ja siedziałam pomiędzy Niallem a Zaynem. Po godzinnej jeździe, wszyscy usnęli oprócz mnie, Louisa i Li. 
- Powiecie mi gdzie tak w ogóle jedziemy ? 
- Jedziemy nad morze - uśmiechnęli się szeroko.
Nagle zatrzymaliśmy się na środku autostrady, przed nami stało z tysiące aut.
Pogłośniliśmy radio, z myślą, że będzie o czymś mowa. Żadnych informacji, tylko obudziliśmy przez to resztę. 
- Jesteśmy na miejscu  ? - ziewnął Niall.
- Nie, stoimy w gigantycznym korku - odpowiedział Liam.
- A mówiłem, żeby jechać inną drogą, kochanie, to się uparłeś - rzekł Harry przy okazji posyłając buziaczka Lou.
- Nie odzywaj się, idź lepiej spać bo to ci tylko wychodzi ! - krzyknął uderzając w kierownicę, przez co trąbnął.
- Koniec ! Stoimy w korku i nic na to nie poradzimy, ale to nie powód żeby psuć sobie humory. - jeszcze chwila, a skoczyliby sobie do gardeł.
- Idę zapalić ! - oznajmił mulat, po czym wyszedł z samochodu.
Widziałam jak się oddala w stronę pobocza. Teraz mam możliwość, żeby z nim porozmawiać. Wybiegłam za nim.
- Zayn, zaczekaj ! - krzyknęłam a on się odwrócił - Mogę potowarzyszyć ? 
Kiwnął jedynie głową, że się zgadza. Usiedliśmy na trawie, panowała niezręczna cisza. 
- Możemy porozmawiać ? - spytałam się ze spuszczoną głową.
- Pewnie, o czym chcesz porozmawiać ? - popatrzył się na mnie, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dlaczego od imprezy w klubie się nie odzywamy do siebie ? Wczoraj mnie unikałeś, zrobiłam coś nie tak ? 
- Przepraszam, to moja wina - na jego buzi pojawił się smutek, zaciągnął się papierosem i dokończył - Przyznam ci się, urwał mi się film, po tym jak wyszliśmy z klubu, przebudziłem się w nocy i zobaczyłem, że leżysz obok mnie w łóżku, wystraszyłem się, próbowałem sobie coś przypomnieć, ale na daremne. Jeżeli zrobiłem coś głupiego to jeszcze raz przepraszam ! - przytulił mnie, brakowało mi tego, jego uśmiechu i tego spojrzenia.
- Nie zrobiłeś nic głupiego, każdemu się zdarza. Spokojnie, poprosiłeś tylko, żebym położyła się obok i zaraz usnąłeś. - widziałam jak jego twarz promienieje. - Dobra wracajmy do reszty ! 
- Posiedźmy tu jeszcze, wiedzą gdzie jesteśmy, a i tak szybko to się nie ruszy.
Siedzieliśmy w ciszy, patrzeliśmy się na wszystkich ludzi, jak się wkurzają na ten korek, śmialiśmy się z ich reakcji. Jakiś mężczyzna, rzucał przekleństwami, najbardziej śmialiśmy się z kobiety, która ściągneła bluzkę w aucie. Parodiowałam ją, Malik zwijał się ze śmiechu. Po chwili przyszedł sms do Zayna. 
- Piszą, żebyśmy już wracali.
Zebraliśmy się i w dobrych humorach wróciliśmy do pozostałych.
- Ej, oni nie chcą mi powiedzieć, gdzie nas zabierają - powiedziała z oburzeniem przyjaciółka.
- Wiesz będziemy z 5 chłopakami nad morzem, półnagimi, będziemy wygłupiać się i będzie idealnie - odpowiedziałam jej w naszym ojczystym języku.
- O tak, to mi się podoba, jego klata wymiata - wskazała palcem na Harrego.
Chłopcy patrzyli się na nas jak na idiotki.
- Wiesz co, Hazza ma fajną, ale lepszą on - mrugnęłam oczami i wskazałam głową na Zayna, tak tylko, żeby ona zrozumiała.
Przybiłyśmy piąteczkę, na co chłopcy lekko się podirytowali.
- Nie nauczyła was mama, że w towarzystwie rozmawia się w jednym języku ? - spytał Nialler.
- Mnie mama uczyła, że nie rozmawia się w towarzystwie na ucho - wystawiła język przyjaciółka, czym Horan się jej odwdzięczył.
"Mnie mama nauczyła, utopić smutki w butelce wódki" powiedziałam w myślach, poleciała mi łza, lecz szybko ją wytarłam, tak żeby nikt nie zobaczył. Wspomnienia wracają jak bumerang, wtedy kiedy najbardziej potrzebujesz o nich zapomnieć. Poprosiłam Li, aby pogłośnił radio, leciało akurat " I Gotta A Feeling" zaczęliśmy śpiewać, tańczyć w miarę możliwości. Tak minęły nam kolejne minuty stania w korku. Po 2 godzinach dotarliśmy na miejsce. Stanęliśmy przed drewnianym domkiem, który stał na piasku. Chłopcy wynajęli go na dwa dni. Rzuciliśmy torby i pobiegliśmy w stronę plaży. Wskoczyliśmy do wody jak słoneczny patrol, bawiliśmy się jak małe dzieci. Kiedy zrobiło nam sie już zimno wróciliśmy do środka, usiedliśmy w salonie. Harry napalił w kominku, zrobiło się tak przytulnie. Zbliżała się północ jak każdy poszedł do swojego pokoju. Ja zajmowałam pokój z Natt, Harry oczywiście z Lou , a Zayn, Liam i Niall zajęli pokój razem.

Wyjazd nad morze minął świetnie. W pierwszy dzień chłopcy wynajęli jacht, i cały czas siedzieliśmy na nim. Początkowo wypiliśmy po piwie i rozmawialiśmy. Po czym chłopcy wpadli na pomysł poskakania do wody, jako jedyny odmówił Zayn pod pretekstem, że boi się wody. Ja zaś z Natt zostałyśmy się opalać. Niallerowi podczas skoku spadły spodenki, zaczęłyśmy się śmiać, a chłopak się zawstydził. Mokrzy zaczęli nas gonić w celu przytulenia się. Przyjaciółka mimowolnie poddała się, zaś ja zaczęłam uciekać, schowałam się za Malika, który łowił ryby. Zrozumiał, o co chodzi, bo zobaczył ich jak podbiegają do nas. Udawał, że uczy mnie łowić. Stałam tyłem do niego, objął mnie ramionami, złapał za ręce i pokazywał ruchy jakie mam wykonać aby zarzucić wędkę. Podziękowałam mu, po czym dał mi drugą wędkę i spędziłam z nim kolejne godziny. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie przeróżne historie z naszego życia.  Okazało się, że złowiłam więcej ryb od niego. Zrobił smutną minkę, a ja go przytuliłam. Od razu się uśmiechnął. Zaplanowaliśmy na wieczór grilla. Koło godziny 18 zeszliśmy z pokładu. Ja zajęłam się przygotowaniem ryb, oraz innych smakołyków. Chłopcy zaś zajęli się miejscem jak i rozpaleniem grila. Kiedy wszystko było już usmażone, i Liam ściągnął je z rusztu. Zaczęło padać. Szybko schowaliśmy się do domu. Dokończyliśmy posiłek w spokoju. Niall poprosił mnie o rozmowę. Tylko jak skończyło padać wyszliśmy na plażę i chodziliśmy wzdłuż brzegu morza.
- O czym chciałeś porozmawiać ? 
- O tych wszystkich artykułach, o tym, że wszyscy myślą że jesteśmy parą.- wbiłam wzrok w ziemię, bawiłam się piaskiem - Muszę ci coś powiedzieć - złapał mnie za ramiona i obrócił do siebie - Może to zaboli, ale wolę, żeby była jasność. Polubiłem ciebie i to bardzo, ale nie jako swoją dziewczynę, lecz jako dobrą przyjaciółkę.
- Niall ... - spadł mi wielki kamień z serca.
- Proszę nie przerywaj mi. Nie jestem gotowy na związki, chciałbym, żebyśmy utrzymywali dalej kontakty pomimo tego, że wyjedziesz. Przepraszam jeszcze raz, jeżeli coś, co powiedziałem ciebie zabolało.
- Mogę teraz ja ? - chłopak w odpowiedzi kiwnął głową - Cieszę się, że sobie to wytłumaczyliśmy. Ja ciebie też polubiłam, ale jako przyjaciela. Od początku traktowałam to jako zabawę. Bałam się, że ty to traktujesz na poważnie. Wiesz co, coś ci powiem. Odkąd tu przyjechałam nie myślę o przeszłości, byłeś pierwszą osobą, której to powiedziałam. Strasznie przypominasz mi mojego brata, ten sam charakter i podobny wygląd. Będę szczęśliwa, jak będziemy dalej utrzymywać kontakty. Poznałam was jako zwykłych chłopaków, nie jako sławny boysband. Dziękuje ci za tą rozmowę. 
Staliśmy przytuleni, nagle poczułam, że coś kapie na moją głowę. Popatrzyłam na twarz Nialla, z jego oczu leciały łzy.
- Głupku, nie płacz - przetarłam jego twarz rękoma.
- Przepraszam, ale to tak pięknie powiedziałaś. Mam do ciebie jedno pytanie a zarazem prośbę. Zawsze chciałem mieć siostrę, nieważne czy starszą czy młodszą, to moje marzenie. Mógłbym do ciebie mówić od czasu do czasu siostra ? 
- Pewnie, że tak braciszku - uśmiechnęłam się szeroko.
Szliśmy spowrotem w stronę domku, rozmawialiśmy, o tym jak bardzo tęskni za rodziną. Dowiedziałam się również, że zaraz po naszym wylocie jadą na tydzień do swoich domów. Kiedy weszliśmy do domu, wszyscy oglądali jakiś film. Usiadłam obok nich, i zaczęłam oglądać.

Drugi dzień minął tak samo świetnie jak pierwszy. Wstaliśmy, w piżamach zjedliśmy śniadanie. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe i korzystaliśmy z ostatnich chwil nad morzem także i w Wielkiej Brytanii. Już jutro nasza przygoda z One Direction miała się zakończyć. Zayn jak zawsze został na ręcznikach, z wymówką, że nie potrafi pływać. Po długich namowach wszedł do wody, ale nie dalej niż do kolan. Zaczęliśmy się chlapać, wygłupiać i tylko co było możliwe. Po skończeniu zabawy wróciliśmy na ręczniki, i rozmawialiśmy na przemian odpoczywając. Chłopcy podśpiewywali piosenki swoje i innych wykonawców. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Dzień Dobry, tu Emila Szulc. 
- Dzień Dobry - odparłam z uśmiechem na twarzy.
- Dzwonię z przypomnieniem, że jutro o 10 macie wylot. Prosiłabym abyście o 9 stawiły się na lotnisku, w celu odprawy itp. 
- Okej, dziękuje za przypomnienie. Dotrzemy na czas.
Rozłączyłam się i wróciłam do pozostałych. Przekazałam informację Natt, po czym na jej buzi pojawił się smutek. Przytuliłam ją, od razu się uśmiechnęła. Koło 15 zebraliśmy się z plaży i wróciliśmy do domku. Spakowaliśmy się i wyruszyliśmy w drogę spowrotną. Minęła ona bez wszelkich problemów. Koło 18 byliśmy już w Londynie pod domem zespołu. Postanowiłyśmy z Natt, że zaraz po wejściu do domu idziemy się spakować, a później spędzamy ostatnie chwile wraz z zespołem. Tak jak mówiłyśmy, tak też zrobiłyśmy. Pakowanie zajęło nam dość dużo czasu. Zaczęłam się śmiać dlatego, że po raz kolejny moja walizka nie chciała się zamknąć. Próbowałam na niej usiąść, ale to też nic nie dało. Z pomocą przyszedł mi Liam. Sprawnie zamknął walizkę, za co mu podziękowałam. Zeszliśmy razem do salonu, gdzie siedzieli już wszyscy. Niall wyskoczył do kuchni, po czym wrócił z szampanem. Otworzył go z hukiem, po czym polał dla wszystkich.
- Za marzenia i nasze kolejne spotkanie ! 
Po toaście usiadłam koło Zayna. Lou z Li zaczęli robić drinki. Dostałam jednego, zrobiłam łyczka od razu mnie odrzuciło. Po minie Malika widziałam to samo. Siedzieliśmy cichutko, przysłuchiwaliśmy się opowiadaniom reszty. 
- Czemu nie pijesz ? - spytał, przy okazji przybliżając się do mnie.
- Nie wiem, a ty ? 
- Dlatego, że ja mam ochotę na spacer. Tylko szukam jakiegoś ochotnika - poruszył brwiami po czym szeroko się uśmiechnął.
- Jeżeli tylko chcesz, to ja mogę zostać ochotnikiem.
Chłopak tylko kiwnął głową, wstaliśmy i wyszliśmy z domu niezauważeni.
- To co robimy? - spytałam.
- Spędzamy razem czas, robimy tak, aby nikt nas nie rozpoznał i świetnie się bawimy. - przybiłam z nim piąteczkę.
Ruszyliśmy w stronę centrum. Idąc ciągle rozmawialiśmy, w pewnym momencie zeszliśmy na wczorajszy dzień, Zayn był ciekawy co robiliśmy z Niallerem jak wyszliśmy z domku. Jak mu zaczęłam opowiadać widziałam na jego twarzy uśmiech, jak już skończyłam bez powodu przytulił mnie i zaczął kręcić w kółko.
- A to za co ?
- A czy musi być jakiś powód, żeby ciebie przytulić ? - zrobił łobuzerską minę.
- Nie - pokazałam język, czym mi się odwdzięczył.
Mijaliśmy właśnie London Eye, kiedy na chwilkę przystanęłam.
- Idziemy ? 
- A czy ty przypadkiem nie boisz się takich rzeczy ? - lekko zdziwił się.
- Hmmm chyba już nie, a po za tym przecież zawsze mogę się przytulić do ciebie, prawda ? - spytałam, robiąc minę kotka ze Shreka.
- Idziemy ! 
Pobiegliśmy w stronę atrakcji. Weszliśmy do kapsuły, byliśmy w niej sami. Zbytnio nie dziwiłam się, dlatego, że była już 22. Zayn objął mnie od tyłu, a głowę położył na moim ramieniu. Cały czas podziwialiśmy piękną panoramę Londynu nocą. Mieliśmy świetne humory, schodząc dorwało nas kilka fanek zespołu. Chłopak rozdał kilka zdjęć i autografów, po czym poprosił, żeby nikomu nie mówiły, że tu teraz jest. Dziewczyny bez problemu się zgodziły. 
- Idziemy do Nandos'a ? - poprawił włosy, spoglądając na mnie.
- Dobry pomysł .
Chłopak zamówił jego ulubiony zestaw, czyli bardzo ostry. Spróbowałam kawałek, ale myślałam, że wszystkie moje wnętrzności wypali. Zaczęłam chuchać, a on tylko się ze mnie śmiał. Walnęłam go w ramię, po czym się uspokoił.
- Jak ty możesz jeść takie ostre rzeczy ? 
- Kocham wszystko co jest ostre.
Zaczęłam się śmiać na całe pomieszczenie, znajdowała się tu tylko jakaś młoda para, która w tym momencie zwróciła na mnie uwagę. Skarciłam się w myślach. Tak, ja i te moje głupie skojarzenia. Kiedy skończyliśmy jeść i wyszliśmy na zewnątrz, skierowaliśmy się w stronę domu. Zayn wyciągnął telefon i zaczął robić nam zdjęcia. Ukradkiem spojrzałam, że jest już parę minut po 23. Wchodząc do domu zobaczyłam świetnie bawiących się przyjaciół, chciałabym, aby byli moimi przyjaciółmi. Lou na środku pokoju odstawiał dzikie tańce, Natt rozmawiała z Li a Niall i Harry robili drinki. Wraz z Malikiem załapaliśmy się na kolejkę. Oczywiście nie skończyło się na jednej, zaraz po niej była kolejna i kolejna. W głowie zaczęło mi szumieć, miałam ochotę potańczyć. Podeszłam do marchewkowego i  zaczęliśmy razem tańczyć. Przetańczyłam z nim z dwie piosenki, kiedy zobaczyłam jak Zayn wychodzi na taras, pewnie żeby zapalić. Po cichutku zakradłam się.
- A ty tu co robisz ?! - krzyknęłam, z jego ręki wypadła zapalniczka i papieros.
- Dziewczyno wystraszyłaś mnie ! - odparł podnosząc rzeczy z podłogi - Powinna cię spotkać za to jakaś kara - poruszył brwiami po czym jego ręce znalazły się na moim ciele i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak nigdy dotąd, aż do moich oczu napłynęły łzy. Mulat widząc to przestał, starł łzy z mojego policzka, i przytulił mnie. Usiadłam na barierce i ciągle przyglądałam się mu jak palił papierosa. Kiedy skończył, wróciliśmy do środka. Po wszystkich było widać już wypity alkohol, nawet po Liamie, który rzadko co pił. Leciała akurat piosenka " Call me maybe". Porwałam Zayna do tańca.
- Hey, I just met you, and this is crazy, but here's my number, so call me, maybe?
It's hard to look right, at you baby,but here's my number, so call me, maybe? - każdy refren śpiewałam mu do ucha, po czym zawsze się uśmiechał.
Po piosence usiedliśmy z Zaynem na przeciwko siebie na kanapie, przy okazji całą ją zajmując. Nie zwracaliśmy uwagi na resztę. Wzięliśmy butelkę z alkoholem oraz sokiem koło siebie, co chwila robiliśmy sobie nowe drinki, w pewnym momencie zaczął plątać mi się język i mówiłam już totalne bzdury.

_______________________________________________________________
I jest 15 !
Ten rozdział jest nieco dłuższy, dlatego też więcej czasu zajęło mi go napisanie. Sytuacja pomiędzy Zaynem a Dominiką polepsza się, mam nadzieję, że nie jesteście złe, że trzymam was ciągle w napięciu. Następny dodam na pewno w weekend, więc oczekujcie 16 :) Wydarzy się w niej coś fajnego. Wracając do komentarzy, za które wam bardzo dziękuje, tak jak za liczbę wejść, która przebiła już 4.225. Polski to u mnie piekło, czasami zastanawiam się jak pisze tego bloga, na pewno to wytwór mojej wyobraźni. Jeszcze raz dziękuje za ilość komentarzy i wejść, czekam na kolejne. Uwielbiam was ♥

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 14


Perspektywa Dominiki :

Tej nocy, spało mi się wyjątkowo dobrze. Chociaż wiedziałam gdzie śpię, po otworzeniu oczu lekko się wystraszyłam. Zayn spał wtulony w poduszkę, a ja nie miałam zamiaru go budzić, więc po cichu wyszłam z jego pokoju i poszłam do swojego, ubrałam się <KLIK> i włosy spiełam w koczka. Zeszłam do kuchni w której siedzieli już prawie wszyscy, oprócz Harrego i oczywiście Malika. Zrobiłam sobię herbatę i usiadłam na kuchenny blat, na początku słuchałam o czym rozmwaiają, ale później zamyśliłam się patrząc na pogodę za oknem. Po 30 minutach dołączył do nas Harry, a zaraz po nim Zayn. Uśmiechnęłam się szeroko do niego, jednak ten posmutniał i wbił wzrok w podłogę. Zdziwiła mnie jego reakcja, ale nic nie powiedziałam, wróciłam do czynności, którą wykonywałam przed ich przyjściem.  Moją głowe zaprzątały różne myśli.
- Obudźcie się w końcu - krzyknął na całą kuchnie Lou -  Co dziś robimy ?
- Co powiecie na kino ? - rzuciła pomysłem Daniell.
Wszyscy się zgodzili, poszli się ubrać, bo byli jeszcze w piżamach. Tylko ja zostałam, ponieważ byłam gotowa do wyjścia. Czekając na nich, popijałam herbatę i krążyłam po domu. Chodziłam tak bez celu, dokąd wszyscy nie zeszli na dół. Zapakowaliśmy się do aut i wyruszyliśmy. Jechałam za  Harrym, bo nie znałam drogi. Kupiliśmy bilety i zajęliśmy swoje miejsa. Była to komedia, więc nie obyło się bez śmiechu, a gdy Louis parodiował film to tym bardziej był zabawny. Uśmiani po pachy wyszliśmy z budynku, tam czekały na chłopaków tłumy fanek. Porobili kilka zdjęć i rozdali autografy, po czym podziękowali im za przyjście. Skierowaliśmy się w stronę samochodów. Po drodze zauważyłam paparazzi, spojrzałam na Nialla, on też ich zauważył. Uśmiechneliśmy się do siebie i wziął mnie pod rękę.
- Kochanie czy chcesz trafić ponownie na okładki gazet ?
- Pewnie słonko - odpowiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
Wszyscy nam się przyglądali i o to nam chodziło. Wyszliśmy troszkę na przód, wsiedliśmy razem do auta i odjechalismy z parkingu. W drodze zadzwonił telefon Horana.
- No okej ... To my dojedziemy z Domi, tylko skoczymy do sklepu.
Przewróciłam oczami i zatrzymałam się pod najbliższym sklepem, chłopak szybko wyskoczył do sklepu i wrócił ze słodkościami.
- Gdzie mamy dojechać ?
- Do wesołego miasteczka - poruszył brwiami a następnie władował kolejną porcję żelek do buzi.
Droga mineła bardzo szybko, pomimo tego, że jechaliśmy ponad 30 min. Żucaliśmy orzeszkami do buzi, wyrywaliśmy sobie żeli z rąk. Bawiliśmy się jak małe dzieci. Wszyscy czekali na nas pod wejściem.
- Jesteśmy ! - krzyknął podekscytowany blondynek.
- Dłużej się nie dało ? - spytał Liam, zakładając ręce.
My tylko spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać, popatrzyli się na nas z miną "WTF". Przybiłam piąteczke z Niallerem, po czym weszliśmy do centrum zabawy. Każdy z nas biegał od atrakcji do atrakcji. Pomagaliśmy Li zbijać butelki, wygraną był wielki biały misiek, którego udało mu się go zdobyć. Od razu przekazał go swojej dziewczynie. Podziękowała mu czule całując go w usta. Zostawiliśmy ich, a my ruszyliśmy w stronę kolejnej atrakcji. Okazało się, że miał być to ogromny rollercoaster. Mam ogromny lęk wysokości, chociaż ostatnio udało mi się go przezwyciężyć. Za namową Natali skorzystałam z atrakcji. Usiadłam obok Niallera. Jak zbliżaliśmy się do pętli wyciągnął tic-tack i próbował zrobić tak jak nielicznym się to udało, to znaczy zrzucić i złapać go w powietrzu. Schodząc miałam nogi jak z waty, o mały włos wpadła bym na jakąś starszą panią gdyby nie złapał mnie za ramię Zayn.
- Dziękuję - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko po raz kolejny posmutniał. Chciałam się zapytać co się stało, ale przeszkodziła mi Natt.
- Dziewczyno co ty masz we włosach ? - spytała, wyciągając mi to coś. - Tic-tack, skąd ty tu go masz ?
Spojrzałam wzrokiem zabójcy w stronę blondynka, bo jak by inaczej to jego sprawka, on zaś zaczął uciekać. Dogoniłam go i wskoczyłam mu na barana, zaczął kręcić się w koło, prosiłam go żeby przestał moje prośby poskutkowały. Jednak nie chciał mnie ściągnąć z barków. Zaczekaliśmy na resztę, po czym opuściliśmy wesołe miasteczko. Każdy z nas zgłodniał, dlatego też wybraliśmy się do pobliskiego Nando's. Po drodze było kilka dziewczyn, które rozpoznało One Direction pośród tłumu. Poprosiły o autograły i zdjęcia. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zamówiliśmy jedzenie i zaczeliśmy rozmawiać. Po godzinie wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę aut.
- Horan my jedziemy autem z Dominką - rzekła Daniell.
Chłopak zaczął się śmiać, jego śmiech jest zaraźliwy, dlatego też po chwili wszyscy się śmialiśmy. Jak byłyśmy już w samochodzie, nastała niezręczna cisza, którą przerwała Daniell.
- Dziewczyny, jutro wyjeżdżam i chciałabym spędzić ten wieczór z wami a może być taka możliwość, że już nigdy więcej się nie spotkamy, chociaż będę robić wszystko, żeby doszło do następnego spotkania.
- Mam świetny pomysł, urządźmy sobie piżama party, ale same bez chłopaków.
Przybiłyśmy piąteczki, po czym zaczęłyśmy planować nasze ostatnie godziny.
- A co byście powiedziały żeby dołączyła do nas Eleonor ? - spytałam się spoglądając w lusterka samochodu.
- Idealnie ! To ja zadzwonie do Liama, żeby jechali do domu, bo musimy coś pozałatwiać, a podrodze do domu skoczymy na małe zakupy.- powiedziała Daniell, przy okazji tańcząc na siedzeniu pasażera. Wszystko udało się zgodnie z planem.
Tak jak planowałyśmy wszystko wykonałyśmy według planu. Pojechałyśmy po El, zgodziła się bez problemu. Tylko jej rodzice dużo się wypytywali, gdzie co i jak. W drodze powrotnej wskoczyłyśmy do sklepu, kupiłyśmy potrzbne artykuły w tym alkohol. Siatki zapakowałyśmy do auta i wróciłyśmy do domu. Chłopcy widząc nasze zakupy złapali się za głowe, my tylko się z nich śmiałyśmy. Wszystkie zniknełyśmy w moim pokoju, przebrałyśmy się w luźniejsze ciuchy, po czym zaczełyśmy babski wieczorek. Zaczeło się od szampana.
- Za to żebyśmy się jeszcze spotkały ! - wykrzyknęłyśmy równocześnie.
Jak to dziewczyny nie obyło się bez przeróżnych plotek. Tak jak te ze świata gwiazd tak jak te z codzienności. Później zeszłyśmy na bardziej delikatne tematy. Zrobiłyśmy sobie drinki, tak na rozluźnienie. Nie brakowało nam tematów do rozmowy.
- Komu mogę zrobić loki ? - spytała Danielle.
- Ja odpadam - odparła Eleonor.
- Ja tym bardziej - mówiła Natt łapiąc się za włosy.
- No to zostałam ja - uśmiechnęłam się.
Siedziałyśmy tak i ciągle rozmawiałyśmy. Po niecałej godzinie moje proste włosy zamieniły się w piękną burzę loków. Skończyła nam się butelka alkoholu, dlatego też zrobiłyśmy wyliczanke, która ma zejść na dół. Każda z nas miała już troszke wypite. Wypadło na mnie. Chwiejnym krokiem wstałam i otworzyłam drzwi, schodząc po schodach trzymałam się barierki na wszelki wypadek. Po cihutku przeszłam koło chłopców, oglądali jakiś mecz. Wyciągnęłam z lodówki butelkę i zwróciłam się w stronę wyjścia. Wystraszyłam się dlatego, że Liam, Niall, Zayn, Harry i Lou przyglądali mi się. Wskazywali palcami na moją koszulke, wybuchając głośnym śmiechem przy tym. Na mojej buzi pojawiły się rumieńce, zapomniałam że założyłam bluzkę z napisem " Keep calm and love One Direction". Zostawiłam ich w kuchni i wróciłam do dziewczyn. Zrobiłyśmy następne drinki i rozsiadłyśmy się wygodnie na łóżku. Weszłyśmy na temat zespołu.
- Kto wam najbardziej podoba się z zespołu ? - spytała El.
Danielle powiedziała, że odpowiedź jest oczywista, Natt tak samo. Ja zaś przeciągałam, jak najdłużej żeby nie powiedzieć prawdy. Po długich namowach w końcu wygadałam się.
- Myślałam, że Niall jest tym szczęśliwcem. - Eleonor zdziwiła się.
- Ja czułam, że to jednak Zayn - odparła Danielle.
- Powiedz jak poznałaś się z Liamem. - powiedziała Natt.
-Poznaliśmy się w x-factor, tańczyłam do ich piosenek, później spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci. Program się skończył a nasz kontakt się urwał, później przypadkiem spotkaliśmy się na jakieś gali. Zaczeliśy się na nowo spotykać i tak jesteśmy ze sobą ponad pół roku.
Zakręciła mi się łezka w oku, odnosiłam wrażenie, że nie widzą świata poza sobą. Przytuliłyśmy się wszystkie do siebie, po czym kontynuowałyśmy pogaduchy. Tym razem opowiadała Eleonor jak poznała się z Louisem. Mówiła również o swoich obawach, dlatego, że jej byli chłopacy zostawiali ją po krótkim czasie, ze wzgldu na jej rodziców. Później zaś mówiła Natt o tym co jest pomiędzy nią a Hazzą.
- Teraz ty - powiedziała Natalia wskazując mnie.
- Ale co ja mam wam powiedzieć ? Nie jestem z Niallem, to dzisiejsze traktowalismy jak zabawę.
- A co jest pomiędzy tobą a Zaynem ? - spytała El robiąc łobuzerską minę.
- Nic nie ma, dobrze znim mi się rozmawia i spędza czas, to tyle. Wczoraj wszystko było zbyt piękne by mogło trwać to dłużej. Spędziliśmy prawie cały dzień ze sobą, spałam z nim w łóżku- na te słowa dziewczyny wpadły w osłupienie - Spokojnie, on usnął jak mały dzieciaczek. A dziś co na niego spojrze, uśmiechnę się do niego on robi się smutny, w ogóle jest dzisiaj jakiś nieobecny. Czy ja coś zrobiłam nie tak ? Sama nie wiem...
Dziewczyny przyznały mi rację, odnośnie tego, że Zayn dziś był bardzo cichy. Dopiłyśmy pozostałą część alkoholu, puściłyśmy piosenki i zaczełyśmy tańczyć. Koło 2 w nocy zakończyłyśmy piżama party i usnęłyśmy.

______________________________________
Dziś mija miesiąc jak opublikowałam pierwszą notkę opowiadania ! Dziękuje wam za ten czas, za to że czytacie i w miarę możliwości komentujecie. Nie wierze własnym oczom, że już ponad 3 tysiące wejść, jesteście niesamowite. Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale wiecie nauka, testy tak jak wspominałam. Ale doszłam do wniosku, że im dłużej nie piszę tym bardziej tracę wenę. Dziś zamiast przypominać sobie coś na jutrzejsze egzaminy, pisałam dla was a później wyszłam i siedziałam z koleżankami na ławeczce i machałam do ludzi jadących w autach. Nie wiedziałam, że takie coś może tak człowieka cieszyć. Bynajmniej zapomniałam o jutrzejszym teście, jestem ciekawa jak ja sobie poradzę z polskim :( Nie na widzę go !
Jeszcze raz dziękuje wam, życzę powodzenia na egzaminach ! Uwielbiam was i to bardzo bardzo ! <3

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 13

Perspektywa Dominiki : 

Kolejny dzień rozpoczął się nudną codziennością. Wzięłam prysznic, ubrałam się, ułożyłam włosy i zeszłam na dół do salonu. To, co tam zobaczyłam trochę mnie wystraszył, a zarazem rozbawiło. Chłopcy spali na kanapie w dziwnych pozach. Harry przytulał się z Louisem, trzymając rękę na jego "skarbach", Niall spał z głową w misce, a Zayn trzymał w ręce butelkę po wódce w drugiej szklankę, jego koszula była rozpięta ukazując nagi tors. Widząc to uśmiechnęłam się, nie mogłam się napatrzeć. Kogoś mi brakowało, Liama, pewnie jako jedyny był w stannie dojść do łóżka. Po cichu posprzątałam cały ogarniający ich syf. Kiedy odłożyłam już brudne naczynia, zadzwonił mój telefon. Szybko odebrałam, aby ich nie obudzić.
- Halo ?
- Cześć, przepraszam, że tak długo się nie odzywałem, ale miałem dużo pracy - rozbrzmiał się głos po drugiej stronie telefonu.
- Cześć tato, nic się nie stało. Co tam słychać ? - zaczełam krążyć po pomieszczeniu, zawsze to robię jak z kimś rozmawiam.
- Nic ciekawego, lepiej ty opowiadaj. Co słychać u ciebie i tych pięciu bieberków ? - jak zawsze musiał się ze mną podroczyć.
- Żadne biebery, kiedy ty to zrozumiesz ?! - spytałam z irytacją - Wszystko w porządku, za 6 dni wracamy do Polski. Londyn jest piękny, widziałam się z ciocią Moniką, masz pozdrowienia od niej.
- Dziękuje, pozdrów ją tam, jak będziesz się z nią widzieć. Przepraszam, ja teraz muszę kończyć. Odezwę się. Pa
Nawet nie zdążyłam się pożegnać, tak szybko odłożył telefon. Nikt jeszcze nie wstał, dlatego też zadzwoniłam do brata.
- Dzień Dobry ! Wstawaj szkoda dnia ! - wykrzyczałam radośnie do słuchawki.
- Czy ciebie pogięło ?! Jest dopiero 10 godzina i ty mnie już budzisz ? - odpowiedział nieco zirytowanym jak i zaspanym głosem.
- U nas jest 9. Opowiadaj co się dzieje u nas w mieście.
Gadaliśmy ponad 20 minut, kiedy nagle nastała cisza.
- Muszę cię przeprosić za coś. Wtedy ta dziewczyna, którą słyszałaś to była Martyna, potrzebowała pomocy. Pewnie wiesz, że rodzice ich się pokłócili, dlatego też Norberta i Alexa zawiozła do babci, a ona przyjechała do mnie. Nie złość się na mnie, prosiła żebym nikomu nie mówił o tym, że nocuje u nas.
- Cieszę się , że wytłumaczyliśmy sobie to. Tak , wiem słyszałam. Dobra, brat ja kończę odezwę się.
Do kuchni przyszedł Liam z Daniell, trzymali się za ręce. Wyglądali na szczęśliwych. Zaraz po nich przyszła jeszcze zaspana Natalia.
- Gdzie chłopcy ? - zapytała ciekawska Natt.
- Śpią w salonie. Dziewczyny, mam pomysł, chodźcie ! - powiedziała Daniell wyciągając garnek i drewnianą łyżkę.
- Odradzam wam, będą źli - odparł Li.
Nie zwróciłyśmy na to uwagi, szczęśliwe weszłyśmy do salonu. Zrobiłyśmy dużo hałasu, uderzając łyżką o garnek, ale to nie dawało skutku. Natt podeszła do radia, puściła je i pogłośniła. Zaczęłyśmy tańczyć, śpiewać i wygłupiać się nie zwracając uwagi na śpiących. Nagle muzyka ucichła, od razu zauważyłyśmy wkurzonego loczka.
- Dzień Dobry wszystkim - odpowiedział nieco zły.
- Tak się bawicie ?! Odwet ! - krzyczał Louis.
- Odwet ! - krzyknął jednogłośnie cały zespół.
Wszyscy poszli ogarnąć się, zaś ja z dziewczynami rozłożyłam się na sofie, oglądałyśmy jakąś bajkę. Wszyscy jak byli już ubrani i odświeżeni wracali do salonu. Brakowało jeszcze tylko Zayna. Nagle krzyknął on z łazienki, która znajdowała się na piętrze. Po chwili był już obok nas. Na włosach miał mąkę.
- Do cholery czyja to sprawka ?!
- To nie tak, to miało być na którąś z dziewczyn - odpowiedział Lou, po czym zaczął uciekać.
Malik zaczął go gonić, wybiegli na taras. My podążyliśmy zaraz za nimi. Lou biegł koło basenu, kiedy mulat śpieszył za nim i poślizgnął się na mokrych płytkach i wpadł do wody. Wszyscy wybuchli śmiechem, ja aż upadłam na ziemie i zaczęłam się turlać. Widziałam, że Zyan skrzywił się, widząc moją rekcję. Nie zwracałam na to uwagi. Jak już ogarnęłam śmiechawę i chciałam podnieść sie z ziemi, zauważyłam że w moją stronę biegnie mokry chłopak. Nie zdążyłam uciec. Wtulił się we mnie, po czym wziął na ręce. Zmierzał w kierunku basenu.
- Nie Zayn ! Przepraszam już tak nie będę ! - wyrywałam mu się, ale nadaremnie.
Nie posłuchał mnie. Wskoczył ze mną do lodowatej wody. Posłałam mu smutną minkę. Spojrzałam w stronę pozostałych, dalej stali w tym samym miejscu, ciągle się śmiejąc. Wyszłam z wody i ruszyłam w stronę swojego pokoju, przebrałam się w suche ciuchy i poszłam do łazienki, aby wysuszyć jeszcze włosy.
- O przepraszam, już wychodzę - w pomieszczeniu był już Malik.
- Nie no spoko, przecież zmieścimy się w jednej łazience.
Wyciągnęłam suszarkę. Czułam wzrok chłopaka na sobie, kiedy zaś spojrzałam w jego stronę on uciekał oczami. Jak już skończyłam, i chciałam wyjść, poczułam rękę na moim ramieniu.
- Foszek ? - spytał się mnie z łobuzerską miną.
- A żebyś wiedział, foch !
Żałowałam, że tak odpowiedziałam. Zaczął mnie łaskotać.
- Dobra ! Nie jestem obrażona !
- Teraz mogę cię puścić.
Wróciliśmy do salonu, wszyscy siedzieli skupieni i oglądali " Dogonić Marzenia". Usiedliśmy z Zaynem koło siebie, nie było zbytnio miejsca na kanapie, dlatego też siedzieliśmy blisko siebie. Podczas filmu czułam jego każdy ruch i oddech na sobie, przez moje ciało przechodziły wtedy dreszcze. Pod koniec filmu ktoś zapukał do drzwi.
- To do mnie ! - krzyknął Lou i szczęśliwy pobiegł otworzyć dzrzwi.
Wrócił z dziewczyną. Wszyscy zerwaliśmy się z kanapy, aby przedstawić się. Miała na imię Elenor, to ta dziewczyna, z którą marchewkowy się wcześniej umówił. Dobrze mówił, że jest piękna. Chłopcy zaproponowali, że to oni dziś gotują, po czym zniknęli w kuchni. Wszystkie złapałyśmy dobry kontakt.
- Dominika ! - krzyczał Nialler z kuchni.
Odruchowo zerwałam się z kanapy i pobiegłam w tamtą stronę.
- Tak ?
- Oni nie chcą mi pozwolić podjadać - zrobił smutną minkę, podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Nie dziwię się im - poczochrałam go po włosach, a on spiorunował mnie wzrokiem - Dobra, dajcie mu coś do roboty. - zwróciłam się do Li, który rozdawał zadania.
- Dobra, kroisz cebule.
Zaśmiałam się i wyszłam z pomieszczenia.
- Domi tak siedzimy i myślimy o planach na wieczór - powiedziała Daniell - Co byś powiedziała jak byśmy poszli i zabawili się w klubie ?
- Świetny pomysł, a co z nimi ? - spytałam pokazując palcem na chłopaków.
- Spokojnie, oni pierwsi są do zabawy.
Przegadałyśmy tak ponad 30 min, kiedy do pokoju wpadli chłopcy.
- Popisowe danie a'la One Direction - odparł Louis.
- Miało być a'la Harry - odparł z oburzeniem loczek.
Zjedliśmy Tacos, tak to się naprawdę nazywało. Powiedziałyśmy im o planach na dzisiejszy wieczór. Zayn zaproponował, żeby wybrać się do " Ministry of Sound ". Podobnież najlepszy klub, ale wstęp od 21 lat. Tym zaś zajął się Liam, dzwoniąc do menadżera i prosząc, aby załatwił 9 wejściówek. Louis odwiózł Eleonor, aby mogła się wyszykować. Ubrałam <KLIK>. Koło godziny 20 wszyscy byli już gotowi, zamówiliśmy taksówki i ruszyliśmy w stronę klubu. Czekali na nas tam już Lou z El, dlatego, że oni przyjechali jego autem. Weszliśmy do środka, od razu dało wyczuć się woń alkoholu. Usiedliśmy do wcześniej zarezerwowanego box-u, przy okazji zamawiając drinki. Wypiłam go na szybko, po cym udałam się na parkiet. Zaraz do mnie dołączyła Daniell, Natalia i El. Wczuwałyśmy się w każdy rytm muzyki. Podeszłam do DJ i poprosiłam aby puścił "What Makes You Beautiful ". Kiedy piosenka leciała, wraz z dziewczynami zawojowałyśmy na parkiecie. Każdy przyglądał się naszym ruchom, nawet zespół. Zmęczone wróciłyśmy na miejsce. Dziewczyny zamówiły kolejnego drinka, jednak ja zamówiłam tylko colę. Minęło kilka kolejek, a wszyscy byli już lekko podpici, oprócz mnie i Liama.
- Dlaczego nie pijesz ? - skierowałam pytanie do niego.
- Mam jedną nerkę i nie mogę sobie zbytnio pozwalać na alkohol.
Nic nie odpowiedziałam, tylko napiłam się coli i wyruszyłam sama na parkiet. Tańczyłam z kim popadnie, w pewnym momencie przykleił się do mnie jakiś chłopak, który ledwo trzymał się na nogach. Po piosence udało mi się go spławić. Zaraz zaś poczułam ręce na moich biodrach, chciałam się odwrócić i przywalić temu komuś w twarz. Jednak w odpowiednim momencie zorientowałam się, że to Zayn. DJ puścił wolną piosenkę, tańczyliśmy wtuleni w siebie. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Przetańczyłam z nim kilka piosenek, każda z nich była coraz szybsza. Zaczęliśmy się o siebie ocierać, i nie szczędziliśmy sobie bliskości. Ponownie wróciliśmy do box-u. Siedział tam tylko Niall. Widziałam jak reszta świetnie się bawi. Louis odstawiał jakiś dziki taniec z Eleonor, Harry z Natt całowali się pośród tumu, a Liam próbował nadążyć za krokami Daniell. Zayn wstał od nas i ruszył do tłumu.
- Czemu siedzisz tu tak sam ?
- Opadły mi jakoś chęci na zabawę, wolę się napić - odpowiedział, biorąc kolejnego łyka piwa - A ty dlaczego nie pijesz ?
- Bo mi zaś opadły chęci na picie - zaczęliśmy się śmiać.
- Świetna impreza - odezwała się Natt siadając obok mnie.
- Tak, super - puściłam jej oczko, a ta tylko się zaczerwieniła.
W pewnym momencie poczułam się źle, wyszłam na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Przykucnęłam przy barierce, kiedy nagle od tyłu ktoś mnie zaszedł zakrywając oczy dłońmi.
- Zgadnij - wyszeptał mi ktoś do ucha.
Ten głos mogę rozpoznać wszędzie.
- Zayn !
- Skąd wiedziałaś ? - spytał się mnie unosząc jedną brew.
- Masz wyjątkowy głos.
Czy ja to powiedziałam na głos ? Tylko żeby tego nie usłyszał, prosiłam w myślach. Jednak usłyszał, bo szeroko się do mnie uśmiechnął, pokazując przy tym swoje białe ząbki.
- Dlaczego wyszłaś na zewnątrz ?
- Źle się poczułam -oparłam się o barierkę i założyłam ręce. - Wracasz do środka?
Kiwnął głową, po czym weszliśmy do pomieszczenia. Usiedliśmy w boxie.
- Dobra ja się zbieram, dziękuje za spędzony czas z wami, bawiłam się świetnie ! - rzekła El przytulając się z każdym na pożegnanie.
- Jak wrócisz ? - spytała Natt
- Złapie przed klubem jakąś taksówkę
- Nie ma tekiej opcji, ja ciebie zawiozę. Lou pożyczysz auta ?
Lekko podpity chłopak wyjął kluczyki z kieszeni i podał mi je.
- Wiesz co jest już po drugiej, my też się już będziemy zbierać - odparła Natt wraz z Daniell.
- To zróbmy tak Liam zostanie z chłopakami, ja zawiozę dziewczyny do domu i wrócę po was. Ale czekaj teraz musimy wsiąść jednego chłopaka, bo później nie zmieścimy się. Harry zbieraj się !
Po mimo chęci dalszej zabawy, loczek zebrał się i poszedł z nami do samochodu. Tak jak mówiłam, odwiozłam El pod dom, a później pozostałych. Wróciłam do klubu po Liama, Zayna, Louisa i Nialla. Nie wyglądali za ciekawie. Nie bałam się prowadzić, po mimo tego że 6 godzin temu wypiłam słabego drinka, w ten czas na pewno zdążyłam wytrzeźwieć. Zaparkowałam pod willą zespołu, po czym pomogłam wyjść Zaynowi, miałam niezły ubaw z niego, ciągle mówił coś pod nosem. Odprowadziłam Zayna do pokoju, położyłam go do łóżka i przykryłam, w pewnym momencie złapał mnie za rękę.
- Połóż się koło mnie - powiedział półprzytomnym głosem
- Ale ja mam swój pokój
- Nie masz, śpij ze mną - pociągnął mnie na łóżko
- Pozwól, że chociaż pójdę się przebrać - zaśmiałam się
- Nie bo mi uciekniesz, weź koszulkę z mojej szafy.
Weszłam do łazienki i przebrałam się, bałam się że coś mi zrobi w nocy, ale jak to się mówi " raz się żyje". Wróciłam i weszłam pod kołdrę. Chłopak wtulił się we mnie jak malutkie dziecko, od razu zasypiając. Bawiłam się jego włosami, aż usnęłam.


___________________________________________________
NO TO 13 :)
Niby pechowa liczba, jednak nie. Dziękuje za wszystkie komentarze i wasze wejścia na bloga, oczekuje na kolejne. Chciałabym was przeprosić, ale wątpię, że uda mi się w tym tygodniu coś dodać, sprawdzian za sprawdzianem w weekend urodziny mojego brata, a później testy gimnazjalne :( Jak tylko znajdę troszkę czasu to napiszę kolejne wydarzenia i jak najszybciej dodam ! Mam nadzieję, że nie opuścicie mnie przez to.
Uwielbiam was ! <3

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 12

Perspektywa Dominiki : 

Godzina 6.00, a ja już nie mogę spać, przewracam się z boku na bok. W końcu postanawiam wstać, bo i tak już nie usnę. Zeszłam na dół w piżamie, nikt mnie i tak nie zauważy, bo wszyscy śpią. Pomyślałam, że jeżeli już nie śpię, to mogę przygotować dla wszystkich śniadanie, ale kiedy zajrzałam do lodówki, głośno zaśmiałam się. Lodówka była pusta, ale jeszcze wczoraj coś w niej było, pewnie Niall dorwał jej zawartość. Ubrałam się w <KLIK>, wzięłam telefon oraz kluczyki do auta i pojechałam na zakupy. Byłam przekonana, że pamiętam drogę, ale pomyliłam się. Ponad 30 min szukałam jakiegoś sklepu, aż zabłądziłam. Musiałam spytać się jakiegoś przechodnia o drogę, ale nikogo wokół mnie nie było. Nie zadzwonię do chłopaków, bo i tak by mi nie pomogli. Na chodniku pojawił się starszy pan z psem. Zaparkowałam auto i podbiegłam do niego. Udało mu się wytłumaczyć mi drogę do najbliższego sklepu, podziękowałam i wróciłam do samochodu. W ciągu 5 minut dojechałam do sklepu, zrobiłam zakupy i wróciłam do domu, tym razem nie błądząc. Wyłożyłam wszystkie artykuły spożywcze i wzięłam się za śniadanie. Po godzinie spędzonej w kuchni wszystko było już gotowe. Wyszłam na taras, usiadłam na ławce i myślałam co będzie, jak już stąd wyjedziemy, czy zapamiętają nas czy zapomną o nas ? Przemyślenia przerwała mi Daniell.
- Czemu siedzisz tu tak sama ? - spytała siadając obok.
- Bo wszyscy jeszcze śpią, a musiałam chwilkę pomyśleć.
- Wszyscy już wstali siedzą w kuchni i jedzą śniadanie, pewnie ty je przygotowałaś. A mogę wiedzieć nad czym tak myślisz ?
- Co będzie jak wyjedziemy z Anglii ? Czy odstawią nas na półkę kolejnych poznanych fanek i zapomną o nas, czy będą utrzymywać z nami jakikolwiek kontakt ? Bardzo ich polubiłam, ale nie jako gwiazdy, tylko jako zwykłych chłopaków.
- Oni was też polubili, dobra chodźmy do środka bo zimno się robi.
Weszłyśmy do środka, zajęłyśmy miejsca przy stoliku. Chłopaki rozmawiali ze sobą, Natt rozmawiała z Daniell, a ja siedziałam po cichu przyglądając się całej sytuacji. Kiedy skończyliśmy, posprzątałam po śniadaniu, pomagał mi w tym Niall. Po zakończeniu sprzątania, poszliśmy do salonu.
- Domi co taka cicha od samego rana ? - spytała się mnie przyjaciółka w naszym ojczystym języku.
- Chodź do kuchni, pogadamy.
Zostawiłyśmy wszystkich i skierowałyśmy się w stronę pomieszczenie.Nasze wszystkie ostatnie rozmowy odbywały się tam. Opowiedziałam jej wszystko co mnie męczy, przyznała mi się też, że coraz częściej o tym myśli.
- Dobra koniec smutków, opowiadaj lepiej jak było na randce ! - uśmiechnęłam się szeroko.
- Super ! Harry jest idealnym chłopakiem. Najpierw pojechaliśmy do restauracji, kolacja przy świecach, a później spacer po parku, no i w tym parku się całowaliśmy ! - nie wierzyłam własnym uszom.
- Natala tak się cieszę, wiedz, że poprawiłaś mi humor- przytuliłam ją z całej siły.
- Dziewczyny ! - wołał nas Liam.
Oderwałyśmy się od siebie, po czym wróciłyśmy do wszystkich.
- Słuchajcie, bo jest taka sprawa. Zapomnieliśmy o tym, że dziś jest gala BRIT i musimy na niej być, bo jesteśmy nominowani w jednej z kategorii. Poszłybyście z nami ? - pytanie należało do Li.
- A ty Daniell idziesz ? - dziewczyna kiwnęła głową, że tak. - Pewnie, że tak ! Tylko co my założymy ? - zaczęłyśmy się w trójkę śmiać.
- No to trzeba na zakupy jechać, chyba jeszcze nie byłyście z tego co wiem na Oxford Street- odparła Daniell.
- Faktycznie nie byłyśmy, to zbieramy się ! - krzyknęła Natt.
W podskokach wybiegłyśmy z domu, weszłyśmy do auta i wyruszyłyśmy w drogę. Śpiewałyśmy piosenki lecące akurat w radiu. Miałyśmy odsunięte szyby, dlatego też poniektórzy przechodni patrzyli się na nas troszkę dziwnie. Zaparkowałam i wyruszyłyśmy w poszukiwaniu stroju na dzisiejszy wieczór. Pierwszy sklep i mam już sukienkę, z dziewczynami było gorzej. Zeszłyśmy ponad 5 sklepów i dalej nic, dopiero w ostatnim obydwie znalazły sukienki. Postanowiłyśmy, że po drodze wpadniemy jeszcze do Milk Shake City, zamówiłyśmy shake i wróciłyśmy do auta. W drodze powrotnej zadzwonił telefon do Danielle.
- Hej... Co się stało? ... No, okej będę.- odłożyła telefon i skierowała się w naszą stronę- Dziewczyny zawieziecie mnie na próbę, bo muszę wystąpić na tej gali, jakaś dziewczyna skręciła kostkę, a ja znam układ i mnie poprosili.
- Pewnie - odparłam.
- A dla kogo będziesz tańczyć ?- spytała Natt.
- Dla Olly Murs do piosenki " Heart Skips A Beat ".
- Świetnie, ale z drugiej strony szkoda, bo będziemy same siedziały
- Zaraz po występie przyjdę do was ! A teraz przepraszam muszę zadzwonić do Liama i powiedzieć mu.
Odwiozłyśmy Daniell na próbę, i wróciłyśmy do domu. Chłopcy siedzieli w swoich pokojach. Poszłam do pokoju i odłożyłam zakupy, wychodząc do toalety zauważyłam jak Natt wchodzi do pokoju Harrego. Mają się ku sobie, zaczęłam się śmiać. Przerwałam zacieszać, kiedy ktoś mocno otworzył drzwi a ja z nich oberwałam. W progu stanął Louis.
- Ej, nic ci się nie stało ?
- Nie, ale zaraz będę mieć guza.
Szybko zbiegłam do kuchni. Nawet nie myśląc złapałam nóż i przyłożyłam w miejsce, które oberwałam. Do kuchni przyszedł Lou a zaraz za nim Zayn.
- Co tu się dzieje ? Nie zabijaj Marchewkowego, on musi żyć ! - krzyczał Malik.
- Spokojnie ja do niego nic nie mam, prędzej on do mnie - pokazałam język Louisowi, na co on zrobił smutną minkę - Dobra nie smuć się już tak, to był przypadek.
- Jaki przypadek ? - dopytywał.
- No ja wychodziłem z toalety a Domi stała za drzwiami, nie wiedziałem, że tam jest i otworzyłem drzwi, a ona z nich dostała.
- Dobra najważniejsze, że nic nie widać - odparłam, ściągając nóż.- Oglądamy jakiś film ?
- Dobry pomysł, ale niech będzie horror - rzekł Louis robiąc groźną minę.
- Tylko nie horror, proszę was ! - zrobiłam minę kotka ze Shreka, z myślą że poskutkuje.
- Spokojnie, nie masz się czego bać. Horror z nim to jak komedia. Zaufaj mi ! - Zayn puścił mi oczko po czym usiedliśmy na kanapie.
Malik miał rację, ciągłe parodiowanie filmu przez Lou było zabawne. Chociaż były akcje mrożące krew w żyłach, w tych momentach chowałam głowę za chłopaków. Koło 17 zebraliśmy się do szykowania na galę. Założyłam wcześniej przygotowany strój, po czym do pokoju weszła Nattalia. Razem dokonałyśmy ostatnich poprawek i zeszłyśmy na dół. Wszyscy już na nas czekali.
- Pięknie wyglądasz- odparł Hazza dając buziaka w policzek Natt, powiem szczerze, że byłam zaskoczona tym zdarzeniem- Domi ty też niczego sobie - poruszył brwiami, a następnie wrócił do rozmowy z dziewczyną.
- Chodźcie podwózka już czeka. - krzyknął zza drzwi Niall
Nie wierzyłam własnym oczom. Przed domem czekała piękna, długa, biała limuzyna. Jadąc na galę, Zayn otworzył butelkę szampana. Wznieśliśmy toast, i wypiliśmy po lampce szampana. Nawet Liam się skusił. Kiedy dojechaliśmy na miejsce drzwi otworzył nam szofer i podał rękę by pomóc przy wyjściu. Chłopcy na czerwonym dywanie czuli się jak ryby w wodzie, pozowali do zdjęć, udzielali wywiadów. Miałam chwilkę czasu, aby pogadać z przyjaciółką.
- Jak tam z Harrym ? Widziałam cię dziś jak się przemykałaś do jego pokoju - poruszyłam brwiami, na co ona ciepło się uśmiechnęła.
- Jest dobrze, ale sekretów ci nie zdradzę !
- Ej ! - dałam jej lekką sójkę w brzuch - Czekam na szczegóły !
- Co chcesz wiedzieć ?! To, że się całowaliśmy ? - zaczęła się głośno śmiać, Harry to usłyszał i pomachał nam.
Dołączyłyśmy do nich. Zajęliśmy wyznaczone miejsca przy stoliku. Długo nie czekaliśmy, na rozpoczęcie się gali. Po 10 minutach na scenę wszedł Olly wraz z tancerzami. Z trudem rozpoznałam w nich Daniell, tańczyła świetnie. Zaraz po występie przyszła do nas. Wstąpiła jeszcze Adele i Rihanna. Przyszedł czas na nominację chłopaków. Wyszedł na scenę mężczyzna z kopertą w ręku.
- Tegorocznymi zwycięzcami " Best British Single " jest ... - otworzył kopertę i wykrzyczał do mikrofonu - One Direction ! Gratulacje !
Zespół bardzo cieszył się z wygranej, skakali jak głupi. Odebrali nagrodę i podziękowali wszystkim za oddanie głosu na nich. Po Daniell i Natalii było widać zmęczenie, dlatego też po zakończeniu gali wróciłyśmy do domu, zostawiając tam chłopaków. Byli bezpieczni, ponieważ zostali z Paulem, ich ochroniarzem, jak i menadżerem. Od razu po przyjeździe przebrałyśmy się w piżamę i położyłyśmy do łóżek. Usnęłam. Koło pierwszej rozbrzmiał się głośny huk z parteru. Wzięłam szlafrok i od razu pobiegłam w stronę, skąd on dochodził. Do domu wrócili chłopcy, ale w ciężkim stanie. Ledwo co trzymali się na nogach, jedynie Li jakoś ogarniał, chociaż też dało się zauważyć, że co nie coś wypił. Usiedli w salonie i dalej pili, próbowałam ich zaciągnąć do spania, ale się nie udało. Mieli wymówkę " Wygraliśmy, trzeba to opić ! ". Namawiali mnie, żebym piła z nimi, cudem się wymigałam. Zmęczona wróciłam do łóżka i od razu zasnęłam.

<KLIK>
1 sukienka Natalii, 2 sukienka Dominiki, 3 sukienka Daniell.

__________________________________________________________
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ! Dodaję go na szybko, poprawie jutro. Szczerze, to tak średnio jestem z zadowolona z tego rozdziału. Dziękuje wam za wszystkie komentarze ! Jak dziś weszłam na bloga, nie mogłam uwierzyć, że jest już ponad 2000 tysiące wejść ! Jesteście wielkie <3

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 11

Perspektywa Dominiki : 

Obudził mnie budzik, choć nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czułam, jak ono mnie przyciąga. Przeciągnęłam się i wstałam. Wzięłam szybki prysznic, ułożyłam włosy. Ubrałam się <KLIK> i zeszłam na dół. W kuchni czekała już na mnie Natt ubrana w <KLIK>. Zjadłyśmy w ciszy i spokoju śniadanie. Nikt o tej porze jeszcze nie wstawał, nawet Lou, który miał nas zawieźć. Spojrzałam na telefon, by sprawdzić godzinę - jest 9:10.
- Jestem ciekawa, gdzie on jest ? - spytała się mnie Natalia odkładając brudne naczynia do zmywarki.
- Chyba jeszcze śpi. Chodź, obudzimy go.
Skierowałyśmy się w stronę jego pokoju, tak jak przypuszczałyśmy jeszcze spał. W szybkim tempie obudziłyśmy go, dałyśmy mu 10 minut na ogarnięcie się.
- Czekamy przed domem - powiedziałam wychodząc od niego z pokoju.
Kolejny dzień pięknej pogody w Londynie. Przyjemny wiaterek rozwiewał nasze włosy. Louis idealnie zmieścił się w czasie, wsiedliśmy do auta i skierowaliśmy się na podany adres. Niezręczną ciszę przerwał chłopak.
- Dziewczyny musicie mi pomóc!
- Pewnie, a o co chodzi ? - Natt wyłączyła radio, aby lepiej słyszeć.
- Zaproiłem dziewczynę na randkę, ale nie mam żadnego pomysłu, gdzie mógł bym ją zabrać - odparł Lou robiąc smutną minę.
- Ja bym proponowała najpierw kino, a później restauracja, proste i chyba najlepsze rozwiązanie - odpowiedziała Natt.
- Natalia dobrze mówi, ale ja bym wolała piknik, gdzieś poza miastem pośród palących się świeczek, bardziej tak romantycznie.
- Dziękuję, przemyślę wasze propozycje - uśmiechnął się w ramach podziękowania.
- A co to za szczęściara ? I na kiedy się umówiliście ? - spytałam zakładając ręce.
- Nazywa się Eleonor, poznałem ją na naszym koncercie, od razu wpadła mi w oko, i tak jakoś wyszło, że wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy się dziś na wieczór.
- Dziś ?! Widzę, że randkować się wszystkim zachciało... - dostałam lekką sójkę od Natalii.
- Tak, wiem, że Harry i Liam też się wybierają - zaczął się śmiać.
- Liam też ? - nie wierzyłam własnym uszom - Czyli zostaje dziś z Zaynem i Niallem.
- Najwidoczniej - posłała mi ciepły uśmiech moja przyjaciółka.
- Dobra jesteśmy na miejscu, jak będziemy mieli przyjechać, to dzwońcie.
- Dzięki Lou - przytuliłyśmy go i wyszłyśmy z auta.
Przede mną stał duży biały dom, nie wiedziałam, że aż tak im się powodzi. Moja ciocia wraz z wujkiem wyprowadzili się 10 lat temu do Londynu. Na początku ciocia opiekowała się Anią,a wujek pracował jako krawężnik w policji. Podeszłyśmy i grzecznie zapukałyśmy do drzwi.
- Cześć dziewczynki ! - otworzyła średniego wzrostu brunetka.
- Ciocia Monika ! - nawet Natt do niej tak mówiła.
- Wchodźcie dalej - gestem ręki pokazała żeby iść dalej.
Piękny, przestronny salon z kominkiem i dużą ilością zdjęć rodzinnych. 
- Rozgłoście się. Kawa, herbata ? 
- Kawa - odparła Natt.
- Ja proszę herbatę - posłałam uśmiech cioci, po czym zniknęła w kuchni.
Po krótkiej chwili wróciła do nas z wielką tacą, na której znajdowały się nasze napoje wraz z słodkościami.
- Jak wy się znalazłyście w Londynie? Opowiadajcie - powiedziała siadając obok nas na fotelu.
- Oj długa historia, lepiej ty powiedz, skąd wiesz, że my tu jesteśmy ? - zapytała Natt ruszając brwiami.
- Ania jest wielką fanką One Direction, i widziała wasze zdjęcia z koncertu i te z wczorajszych gazet, odszukałam w notesie twój numer i zadzwoniłam - odparła popijając kawę.
- A właśnie gdzie podziewa się moja kuzyneczka ? - spojrzałam w stronę jej zdjęcia, które stało na kominku.
- Wyjechała na 2 miesięczny obóz taneczny do Madrytu.
Ani pasja to taniec nowoczesny, od małego wiąże przyszłość z tańcem. Pamiętam, zawsze chciałam być taka jak ona, każdy w rodzinie zwracał tylko na nią uwagę, była takim oczkiem w głowie każdego, nie to co ja - szara myszka bez żadnego hobby. Nie kończyły nam się tematy do rozmowy. Natalia ciągle pisała sms, wiedziałam z kim, więc nie chciałam jej przerywać. Rozmawiałyśmy o tym, jak się tu znalazłyśmy, o tym jacy chłopcy są naprawdę. Ciocia przez przypadek wygadała się, że mojej kuzynce podoba się Nialler, coś czuję, że nie była zbytnio zadowolona, jak ukazałam się z nim na okładce gazet.
- Przepraszam, że się zapytam , ale co wy zrobiliście, że wam się tak dobrze powodzi. Pamiętam wyjeżdżaliście z Polski to ledwo wiązaliście koniec z końcem - może pytanie nie było na miejscu, ale ciekawiło mnie to.
- Wiesz co Dominiko, ciężka praca. Wujek zaczynał od zwykłego posługusa w policji, a dziś jest szefem wydziału śledczego, a ja poszłam na studia i dziś jestem prawnikiem.
- Nie wiedziałam, oj Ania musi mieć przekichane z wami - zaczęłyśmy się śmiać, ale to tak głośno, że nawet Natt oderwała się od telefonu. - Ciociu słuchaj, bo ja mam prawo jazdy i chciałabym jeździć tu w Anglii autem, czy istnieje taka możliwość ?
- Poczekaj, zadzwonię do Michała - skierowała się w stronę telefonu, po czym zaczęła rozmowę. Michał to mój wujek. Po kilku minutach skończyła rozmowę i wróciła na miejsce - Tak, możesz prowadzić samochód - na te słowa podskoczyłam i podbiegłam ją wyściskać.
- Jezu! Jak się cieszę - dalej uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Zostaniecie u nas na obiedzie ? - spytała się Monika spoglądając na zegarek. Dochodziła 15.
- Nie, my będziemy się już powoli zbierać, bo Natalia ma dziś randkę - na buzi dziewczyny pojawiły się rumieńce - Zadzwonię tylko do chłopaków, żeby któryś po nas przyjechał.
- Po co mają przyjeżdżać ? Masz prawko ! A my mamy wolny samochód, który pożyczę ci ! - Nie potrafiłam uwierzyć. Ciotka nie boi pożyczyć się auta początkującemu kierowcy?
- Dziękuję ! Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć ! - uściskałam ją i dałam buziaka w policzek.
- Proszę, odwiedzaj mnie częściej... Brakuje mi rodziny z Polski. Dobra, chodźcie do garażu.
Skierowałyśmy się w stronę pomieszczenia. Moje oczy powiększyły się dwukrotnie. Przede mną stało takie auto <KLIK>.
- Myślałaś, że dam ci jakieś małe stare autko, bo się boję ? - zaczęła się śmiać - Możesz je nawet rozbić, tylko żeby tobie i Natalii się nic nie stało. Samochód ten dostałam od kancelarii w której pracuję, aby jakoś wyglądać jak podjadę pod sąd. 
- To teraz tym bardziej, nie wiem, jak mam się wam odwdzięczyć, dobra ciociu my się zbieramy.
Pożegnałyśmy się z ciocią, i obiecałyśmy sobie, że za niedługo się spotkamy. Wsiadłam za kierownicę, dziwnie mi się siedziało po prawej stronie, lewo stronny ruch w Anglii jest śmieszny. Niepewnie wyjechałam z garażu, bałam się, że spowoduję wypadek. Cały czas skupiałam się na drodze i prowadzeniu auta. Wychodziło mi to coraz lepiej, aż w końcu podjechałyśmy pod willę zespołu. Wysiadłyśmy z auta i skierowałyśmy się w stronę wjeścia.
- Już jesteśmy ! - na cały dom wykrzyczała Natt.
W ciągu sekundy wszyscy znaleźli się w hollu patrząc na nas jak by się nas nie spodziewali. No tak, któryś z chłopców miał po nas przyjechać, nie wiedzieli, że mam prawko. Louis otworzył drzwi wejściowe i stanął jak słup.
- Kochanie gdzie się podziewałaś ? - zadał pytanie Niall.
- Ty byś się jej nie pytał gdzie była, tylko skąd ma te cacko - wrócił do żywych Tomo.
Wszyscy powędrowali przed dom, podniecali się autem. My z Natt i Daniell zostałyśmy w domu. Śmiałyśmy się z reakcji chłopców, wczoraj wieczorem wygadałam się że mam prawko, tylko chciałam żeby zachowała to da siebie.
- Teraz mi się tu przyznawać, która prowadziła auto ? - pytanie zadał Lou robiąc minę prześladowcy.
- Ja - odparłam.
- Prawo jazdy, poproszę - wystawił rękę, nie spodziewał się, że wyciągnę je i położę je na dłoń. Jak to zrobiłam, chłopak zrobił minę, jakby ten kawałek kartki go palił. Wraz z dziewczynami wybuchłyśmy śmiechem. - Ty masz prawo jazdy ?
- Tak, czy to takie dziwne ? - pytałam się przez śmiech.
- Ej, ona ma 16 lat i ma prawko, a wy stare ćwoki 19letnie i jeszcze nie macie, szacun Domi - przybił piąteczkę Harry i Louis.
- Wypraszam sobie, ja się zapisałem na kurs - powiedział stanowczo Liam.
- Dobra, zrobiło się straszne zamieszanie wokół tego - rzekła Daniell.
Zmierzałam do kuchni, przechodząc koło Zayna usłyszałam "tajemnicza z ciebie dziewczyna", odwróciłam się do niego i ruszyłam tylko ramionami, na co on puścił mi oczko. Nalałam sobie soku i wróciłam do salonu. Siedział tam tylko Malik i Nialler. Czyli reszta szykowała się na miłe randki, a ja miałam spędzić wieczór z tymi szaleńcami. Poszłam do Natt, by sprawdzić jak idą jej przygotowania do randki, tak jak myślałam była w totalnej rozsypce.
- Nie mam co założyć ! - z łzami w oczach rzuciła się na łóżko.
- Zaraz coś poszukamy. Wiesz co mam lepszy pomysł. Pójdę podejrzeć Harrego, jak wygląda i dopasujemy coś do niego - dziewczyna tylko kiwnęła głową i wyszłam z pokoju. Nie pukając do drzwi jego pokoju weszłam. Przed dużym lustrem stał Hazza, nawet nie zauważył mnie jak weszłam, powtarzał coś w stylu "Będzie dobrze, dasz radę". Czyżby się stresował ? Możliwe... Spojrzałam na niego miał na sobie granatowe conversy, czarne spodnie, białą koszulę i granatową marynarkę. Wróciłam do przyjaciółki i wybrałam dla niej <KLIK>.
Zrobiła delikatny makijaż i zeszła ze mną na dół. Louis, Liam i Daniell w tym czasie już wyszli. 
- Ja wychodzę - oświadczył nam Niall.
Nikt zbytnio nie wypytywał się gdzie wychodzi. Doszedł do nas Harry.
- Gotowa ? - spojrzał w stronę Natalii szeroko się uśmiechając.
- Tak. 
- To my też już znikamy.
Przytuliłam ją i życzyłam szczęścia, a oni świetnych humorach wyszli z domu. Poszłam do kuchni, nalałam sobie soku i usiadłam na blat. Przez duże okno obserwowałam, jak otwiera jej drzwi od auta i odjeżdżają. Kolejne marzenia się spełniają, cieszyłam się z jej szczęścia.
- Co robisz ? - spytał mnie Zayn.
Wystraszyłam się i odruchowo wylałam sok na koszulkę chłopaka.
- Przepraszam nie chciałam, ściągaj ją ! - odebrałam od niego brudną koszulkę, wmurowało mnie. Przede mną stał sam Zayn Malik bez koszulki, czułam jak się rumienię, dlatego też szybko wyszłam z pomieszczenia, wrzuciłam koszulkę do pralki. Poszłam do salonu, on już tam siedział. - Przepraszam jeszcze raz, to był przypadek. Gdybyś mnie nie wystraszył - i tu zaczęłam się śmiać, sama nie wiem dlaczego. 
- Ja tylko podszedłem i się coś ciebie zapytałem, to ty tak zareagowałaś - szeroko się uśmiechnął.
- Wszyscy pouciekali, więc co robimy ? - spytałam się, ogarnąwszy śmiechawę.
- Oglądamy coś w TV.
Włączył telewizor, po czym przełączając kanały, przystanął na jakimś talk-schow. Jak zawsze nie obyło się bez plotek, jedną z nich był mój "związek z Niallem". Mówili, że nawet gdybyśmy byli razem to i tak to się rozpadnie, bo ja wracam do domu, a on robi karierę. Zayn wyłączył telewizor, widziałam, że wkurzyło go to co mówiła reporterka.
- Mogę zadać ci pytanie ? - spytał, odwracając się w moją stronę.
- Pewnie.
- Czy ciebie coś tak na prawdę łączy z Horanem ? 
- Szczerze, to nie. To że jestem fanką waszego zespołu, to nie znaczy, że was znam, a chciałbym najpierw dobrze poznać chłopaka, żeby z nim być.
- To dobrze, bo te słowa mnie troszkę zabolały, które mówiła ta baba. My nie jesteśmy rozpieszczonymi nastolatkami i nie bawimy się dziewczynami, a gdyby Niall by tak z tobą postąpił to bym się z nim policzył. Jesteś świetną dziewczyną, pamiętaj ! 
- Dziękuję - posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam.
- Opowiedz mi coś o sobie, bo czuję, że coś się jeszcze kryje wśród ciebie...
- Ale co mam ci powiedzieć ? Wiesz co, lepiej będzie jeżeli ty będziesz mi zadawał pytania, a ja będę ci na nie odpowiadać - rozsiadłam się wygodnie w kanapie, bo czułam, że tych pytań będzie sporo.
- Dobra, twoje najgorsze przewinienie za czasów dzieciństwa ? - oparł głowę na sofie i czekał na odpowiedź.
- Wiesz co, troszkę ich było, ale moim zdaniem najgorsze to było, jak z kumpelą rzucałyśmy jajkami przez okno i było tak ciemno, że nie wiedziałam gdzie trafiam. Jak rano się obudziłam i zobaczyłam, że jajka są na samochodzie mojego taty to się wystraszyłam - chłopak zaczął się śmiać - No to pochwal się swoim, a nie śmiejesz się ze mnie ! 
- Ja jak miałem 9 lat wyrzuciłem telewizor przez okno, no co... Rodzice mnie wkurzyli. 
- To dlatego jesteś Bad Boy - chłopak tylko kiwnął głową na tak - Dobra dawaj następne.
- Twoje największe poświęcenie, którego dokonałaś ?- spytał, zakładając ręce.
- Sądzę, że czekanie do 5 nad ranem, na niejakie One Direction, którzy wystąpili na rozdaniu Kids Choice Adwards. Pamiętam to jak dziś, tylko weszliście na scenę, zaczęłam piszczeć i śpiewać na cały głos w mieszkaniu, na szczęście mam wyrozumiałych sąsiadów i ich poinformowałam wcześniej o tym.
- Czego ja się tu dowiaduje, One Direction Infection działa - szturchnęłam go lekko, na co ten się tylko uśmiechnął. - No to następne. Ilu miałaś chłopaków, i do którego czułaś coś większego  ?
- Hmm ... jakby to powiedzieć, nie mam dużego powodzenia, w moim życiu jak na razie pojawił się tylko jeden chłopak, czułam coś do niego, ale sądzę, że go nie pokochałam - Zayn tylko pokazał ręką, żebym to jakoś rozwinęła - No co, okłamywał mnie na każdym kroku. Wolał imprezy od mnie, spotykaliśmy się wtedy kiedy on miał czas, czyli raz na tydzień, a nawet rzadziej. Wiesz co , powiedz ty też coś o swojej historii miłosnej - czułam, że trafiłam w czuły punkt chłopaka, mina mu zrzedła.
- Tak naprawdę to miałem dwie dziewczyny, reszta to krótkie flirty. Jeszcze za czasu x-factora była Geneva, zakochałem się w niej, a ona mnie traktowała jak dziecko, które mało wie o miłości. Byliśmy ze sobą, zrywaliśmy i zaś wracaliśmy. Kontakt nam się urwał, ale nigdy o niej nie zapomnę. Zaraz po programie byłem z Rebecca, ale nie traktowałem zbytnio tego związku na serio, i cieszę się, dlatego, że ona była ze mną po to, żeby było o niej głośniej.
- Au... to musiało boleć.- odpowiedziałam, głęboko wzdychając.
- Niestety, ostanie pytania i kończymy. Ulubiony kolor, kwiat, rodzaj filmu ? 
- Kremowy, tulipan, komedie romantyczne - Malik zrobił taką minę, jakby próbował zapamiętać to co mu powiedziałam - Wiesz co mam dobry pomysł, lubisz czekoladę i owoce ? 
- Jasne, że tak. A co ? - spytał unosząc jedną brew.
- Zaczekaj, tylko coś zrobię.
Przybiegłam do kuchni, włożyłam tabliczkę czekolady do "kąpieli wodnej", rozpuszczona czekolada, to jest to co lubię. Pokroiłam jabłko, banana, ananasa, kiwi, pomarańczę i truskawki na kawałki, wzięłam wykałaczki i wróciłam do salonu. Rozłożyłam wszystko na stoliku, który znajdował się obok nas.
- Ty to jesteś mistrzem ! - wykrzyczał łapiąc się za głowę.
- A tam, tylko lubię eksperymentować - widziałam jak chłopak odruchowo przygryza wargę. - Twój nawyk - nie wiedział o co mi chodzi - No to przygryzanie wargi
- Tak, nie lubię swoich ust - zrobił smutną minkę.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale masz piękne usta.
W tym momencie mogłam się spalić ze wstydu, Zayn tylko się uśmiechnął i zaczął wcinać owoce, poszłam w jego ślady. Ciągle rozmawialiśmy, o swoich rodzinach, o planach na przyszłość. Koło godziny 20 wrócił do domu Niall.
- Cześć wszystkim! Tylko wy jesteście ? Myślałem, że wszyscy już wrócili. - ściągnął bluzę i usiadł na fotel.
- Myliłeś się, dobra a teraz co robimy ? -spytałam, przy okazji wstając z kanapy, brudne naczynia włożyłam do zmywarki, po czym wróciłam do chłopaków. Dopiero wtedy zauważyłam, że Zayn ma brudne usta z czekolady. Pokazałam mu palcem na usta, ale się nie zorientował o co mi chodzi. Podeszłam bliżej, pochyliłam się nad nim i wyszeptałam do ucha "czekoladę masz na ustach", a ten się tylko uśmiechnął.
- Nialler, kotku chcesz czekoladowego buziaczka ? - spytał się go, układając usta w dziobek.
- Fuj , nie chce go ! - odganiał się rękami od zbliżającego mulata.
Śmialiśmy się jak głupi, wygłupialiśmy się. Poczułam zmęczenie, zaczęłam ziewać.
- Wiecie co chłopcy, ja się zbieram spać. Dobranoc ! - przytuliłam ich i skierowałam się w stronę schodów.
- Dobranoc ! - odpowiedzieli chórkiem.
Miło spędziłam dziś dzień. Poznałam lepiej Zayna, ale nie jako 1/5 zespołu, tylko jako zwykłego 19-latka z planami na przyszłość.

__________________________________________________________
Dziękuje wam za wszystko !  Za komentarze, za wejścia a najważniejsze za to że jesteście i czytacie : )

środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 10

Perspektywa Dominiki :

Do mojego pokoju wpadały ciepłe promienie słoneczne. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Wzięłam długą, ciepłą kąpiel, po czym ubrałam czarne rurki, szary sweterek w serduszka i balerinki. Włosy związałam w koka. Schodząc na dół o mały włos nie zostałam staranowana przez Louisa, który biegał po domu w samych bokserkach. Widząc mnie zawstydził się.
- Ej Lou, spokojnie, już widziałam cię w majtkach - pokazałam mu język.
- Ciekawe kiedy ? - oparł się o ścianę i założył ręce.
- Na przykład wczoraj - zaczęłam się śmiać.
W dobrym humorze zrobiłam sobie herbatę i usiadłam przed telewizorem. Oglądałam jakąś bajkę. Powoli wszyscy zaczęli schodzić się do salonu.
- Louis za 10 minut wychodzimy ! - krzyczał przez cały dom Liam.
- Gdzie się wybieracie ? - zabrał głos Niall.
- Po Danielle , o 13 ma lądować jej samolot, a zanim dotrzemy na lotnisko minie z godzinę - odparł Li spoglądając na telefon.
Kiedy Liam wraz z Louisem wyszli z domu, wzięłam Natt za rękę i poszłyśmy do kuchni.
- Opowiadaj jak tam z lokersem ? - na jej ustach malował się uśmiech.
- Dobrze
- Dowiem się czegoś więcej ? - nie dawałam za wygraną.
- Tylko ze sobą rozmawiamy, jest świetnym chłopakiem. Opowiedział mi o swojej rodzinie, o tym co robił zanim został sławny.
- A te przytulanki to nic takiego wielkiego - jej oczy powiększyły się dwukrotnie - Tak, tak, widziałam, ale zagadałam specjalnie pozostałych, żebyście mieli czas dla siebie.
- Dziękuje ci ! - przytuliłyśmy się - Ej, a może taki powitalny polski obiad dla dziewczyny Li ? - rzuciła pomysłem Natt.
- Świetny pomysł.
Sporządziłyśmy listę zakupów, jeszcze raz się upewniłyśmy, czy o niczym nie zapomniałyśmy i czy wszystko poprawnie zapisałyśmy, dlatego, że chciałyśmy wysłać na zakupy Hazze, a wiadomo, że chłopak sam na zakupach to zły pomysł. Zawołałyśmy go do kuchni, z prośbą o wybranie się do sklepu. Tylko on został w tym domu co ma prawko. Chłopak bez żadnego problemu zgodził się.
- Tu masz listę zakupów, poradzisz sobie ? - spytałam się Harrego, podając mu kartkę.
- Postaram się - uśmiechnął się do nas.
- Wiesz co? Będę pewniejsza, jak ktoś pojedzie z tobą na te zakupy. Weź ze sobą Natalię - spojrzałam w stronę dziewczyny, a na jej buzi pojawiły się rumieńce.
Harry poruszył brwiami, po czym wyszedł z domu z moją przyjaciółką. Ja zaś wróciłam do Nialla i Zayna, którzy wylegiwali się na kanapie. Usiadłam pomiędzy nich i oglądałam mecz. Rzucali wyzwiskami w stronę piłkarzy po nie udanej akcji. Po niecałej godzinie do domu wrócili Harry i Natt. Śmiali się wniebogłosy. Po 5 minutach przyszli do nas z jakąś gazetą.
- No Nialler nie spodziewałbym się tego po tobie - mówiąc to Harry wyłączył telewizor i rzucił czasopismem w blondyna.
Byłam bardzo ciekawa co tam jest napisane, chciałam zobaczyć przez ramię Horana, ale ten starannie zakrył gazetę. Jak przeczytał artykuł wybuchł śmiechem i podał mi ją, na okładce było moje i jego zdjęcie jak wracamy do domu z reklamówkami i się uśmiechamy do siebie. Otworzyłam na następnej stronie, a tam kolejne nasze zdjęcia z wczorajszego dnia i wielki napis " Nowa dziewczyna Nialla ?! ". Chciało mi się śmiać, ale w skupieniu dokończyłam czytać artykuł.
" Niall Horan (19) członek zespołu One Direction, został wczoraj przyłapany na spacerze z Dominiką Adamowicz (16); wyglądają na szczęśliwych. Czy jest to jego nowa dziewczyna ? Nie wiadomo. Chłopak wygląda na radosnego, czyżby się zakochał ? Kim jest Dominika ? Dziewczyna pochodzi z Polski, wraz ze swoją przyjaciółką wygrały pobyt w Londynie. Dwa tygodnie spędzą wraz z zespołem. Czy okaże się prawdą, że Niall i Dominika są parą ? Zobaczymy. " Ten artykuł mnie zszokował, a zarazem rozbawił.
- Wiesz co ładnie wyglądamy na pierwszych stronach gazet - odezwałam się, po czym nie potrafiłam opanować śmiechu.
- Prawda - obydwoje zaczęliśmy turlać się po podłodze ze śmiechu.
Pozostali patrzyli na nas z miną "WTF". Kiedy już się ogarnęliśmy, poszłam do kuchni nalać sobie soku. Zaraz za mną przyszła Natt.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś o Niallu ? - spytała przy okazji siadając na blat kuchenny.
- To tylko kolega. Spokojnie ! Nic nie ma pomiędzy nami, bynajmniej z mojej strony. Wiesz przecież że to Zayn mi się podoba - cieszyłam się, że możemy porozmawiać, tak aby chłopcy nie zrozumieli.
- To dobrze, Domi muszę ci coś powiedzieć - powiedziała to takim tonem, jakby mówiła o jakieś wstydliwej chorobie.
- Mam się bać ? - zdziwiłam się. - Mów !
- Harry - Natalia zaczerpneła głęboko powietrze - Nie wiem jak mam ci to powiedzieć. Zaprosił mnie jutro na kolację. - wbiła wzrok w ziemię.
- I ty tak spokojnie o tym mówisz ?! Dziewczyno powinnaś się cieszyć ! - wyściskałam moją przyjaciółkę i zaczęłyśmy skakać po kuchni.
Kiedy emocje opadły, wzięłam się za przygotowanie obiadu. Wpadłam na pomysł, że przygotuję pierogi ruskie. Bałam się, że nikomu nie zasmakują, w końcu nigdy ich nie jedli. Natt dalej siedziała na blacie i przyglądała mi się. W pewnym momencie znudziło jej się przyglądanie i poszła do salonu. Zostałam sama w kuchni. Kiedy kończyłam już kleić pierogi, do kuchni wpadł Horan. Zaczął podjadać mi farsz. Zauważyłam, że w tylnej kieszeni ma gazetę, tą w której jest ten artykuł. Zaczęłam go popychać, ale zaparł się.
- Niech mi ktoś z nim pomoże ! On zaraz wszystko mi tu zje ! - krzyczałam na cały dom, ale mu to nie przeszkadzało, dalej podjadał.
W końcu do kuchni wpadł Liam.
- Ej koniec podjadania, wynocha mi stąd ! - jego krzyki poskutkowały, blondyn oderwał się od jedzenia i podbiegł w stronę chłopaka i przytulił go.
- Li wiesz, że mam dziewczynę - uśmiechnął się do niego i podał mu gazetę.
Ja zaczęłam go gonić, uciekał przede mną, jak małe dziecko. Wszyscy w salonie śmiali się z nas. W końcu przerwałam tę gonitwę i podeszłam przywitać się do Daniell.
- Hej, jestem Dominika - podałam jej rękę i uśmiechnęłam się - Przepraszam za mój strój ale szykuję obiad.
Miałam na sobie fartuch lekko przybrudzony od mąki.
- Nie ma za co. Jestem Daniell.
- Daniell to moja dziewczyna - wtrącił się Niall, przez co rzuciłam w niego pilotem - Domi wybaczam.
Wróciłam do kuchni i skończyłam pierogi. Po 15 minutach były już gotowe, postawiłam je na stole, po czym wszyscy do niego zasiedliśmy. Życzyliśmy smacznego i w ciszy zjedlismy posiłek.
- Ja się z tobą ożenię ! Będziesz mi gotowała takie pyszne obiadki - mówił Niall dokładając sobie kolejną porcję.
Nic się nie odzywałam, w głębi duszy bałam się, że on mówi tak naprawdę. Ale szybko odrzucałam te myśli od siebie.
- Pyszne, ty tak świetnie gotujesz ? -spytała Daniell
- Tak to ona - cieszyłam się, że tym razem odpowiedziała Natt.
- To jest jakiś specjał prosto z Polski ? - zapytał się Lou po dłuższej chwili milczenia.
- Można tak powiedzieć - pozbierałam puste talerze i zaniosłam do zmywarki. Posprzątałam w kuchni i wróciłam do salonu. Daniell siedziała i rozmawiała z Natalią, Harry i Louis przytulali się, Liam, Niall i Zayn siedzieli z laptopami na kolanach. Przyłączyłam się do dziewczyn i dosyć długo sobie rozmawiałyśmy. Przerwał mi telefon, dzwonił nie znany mi numer.
- Halo - odezwałam się jako pierwsza.
- Cześ Dominika, tu ciocia Monika z tej strony, poznajesz mnie ? - padło pytanie po drugiej stronie słuchawki.
- Pewnie, że tak, co tam u was słychać ? - tak dawno z nią nie rozmawiałam.
- Cóż rodzina, praca, słyszałam od Ani, że jesteście w Londynie, macie jutro czas ? Może wpadłybyście do nas na herbatę?
- Dobry pomysł, pasuje tak koło 10 ? - spytałam się z nadzieją, że godzina będzie odpowiadać.
- Idealnie, wyślę ci sms adres. Czekam na was jutro. Pa !
- Pa !
Dzwoniła do mnie moja ciocia, ta która mieszka w Londynie wraz z wujkiem i moją kuzynką Anią. Z wielkim uśmiechem na twarzy wróciłam do salonu. Wszystkie oczy skierowane były oczywiście w moją stronę.
- Natt, dostałyśmy zaproszenie od mojej cioci, tej z Anglii. Jutro mamy na 10 być u niej - w trakcie dostałam sms z dokładnym adresem - Louis zawiózłbyś nas ?
- Jasne, nie ma sprawy - odezwał się Tomo, po czym wrócił do rozmowy z Harrym.
- Niall dasz mi laptopa na chwilę ?
- Pewnie słonko - posłał mi ciepły uśmiech i podał laptopa.
Sprawdziłam facebooka, poczytałam kilka blogów. Na sam koniec zostawiłam sobie sprawdzenie twitera, a to co tam zobaczyłam zdziwiło mnie. W trendsach widniało " #Luck and persistence for Niall and Dominika ", czyli szczęścia i wytrwałości dla Nialla i mnie. Krew uderzyła mi do głowy, tępo wpatrywałam się w ekran laptopa. Wiele fanek One Direction pisały do mnie z prośbą o follow.
- Widzieliście to ? - wymamrotałam cicho.
Wokół laptopa uzbierało się dużo osób, nikt nie mogł w to uwierzyć. Horan cieszył się jak małe dziecko.
- Więc co robimy ? - spytałam się, odkładając laptopa na stolik.
- Gramy w "prawda lub wyzwanie" - poruszył znacząco brwiami loczek.
Wszyscy się zgodziliśmy, Liam skoczył bo butelkę do kuchni. My w tym czasie usiedliśmy na podłodze tworząc koło. Jako pierwszy kręcił Harry. Padło na mnie, wolałam wyzwanie, czułam, że loczek wymyśli coś dziwnego. Przewidziałam to. Moim zadaniem było wyjść na ulicę i wykrzyczeć " Kocham Nialla Horana z One Direction " . Każdy myślał, że się poddam, jednak posłusznie wykonałam zadanie. Teraz ja kręciłam butelką, wypadło na Lou. Też tak jak ja, wybrał zadanie. Kazałam mu zadzwonić na przypadkowy numer i wykrzyczeć do słuchawki " Hi I'm Louis from One Direction and I'm Sexy And I Know It" bez problemu wykonał to. Graliśmy w tę grę ponad dwie godziny, było przy niej dużo śmiechu. Najzabawniejsze wyzwanie dostał Harry i Liam. Harry miał zrobić striptiz, ale tylko do bokserek, a Liam miał zlizać bitą śmietanę z ciała Danielle. Poniektóre pytania były osobiste, a niektóre dziwne. Dochodziła 22, a my nadal świetnie się bawiliśmy. Tym razem były to zadania na czas. Zadania były przeróżne, np. rozłożenie "M&M's" kolorystycznie lub szybsze ściągnięcie bluzki. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że czas zakończyć imprezę. Pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę i położyłam spać.

____________________________________________________
Dziękuję za wasze komentarze, nawet nie wiecie ile one dla mnie znaczą ! Czytając je popłakałam się, ale to łzy szczęścia. Jest tak dużo dziewczyn, które mają jedno marzenie : spotkać czy być na koncercie One Direction. Te marzenie nas połączyło ! <3 Nie mogę w to uwierzyć, że zaledwie 19 dni od powstania bloga jest ponad 1420 wejść. Jesteście niesamowite ! Obiecuje, że nie zawiodę was : )

Czy nie mają pięknych głosów ?! <KLIK>

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 9

Zanim zaczniesz czytać rozdział 9, dokończ rozdział 8 ponieważ dokończyłam go . Miłego czytania !
______________________________________________________________________

Perspektywa Dominiki : 

***
Jechaliśmy z Zaynem do mojej rodzinki. Byłam z nim już ponad dwa lata, oświadczył mi się, a za 4 miesiące na ziemi miał pojawić się owoc naszej miłości, dziecko. Droga mijała nam świetnie, aż do pewnego momentu kiedy tir nie wjechał w nasze auto. Straciłam chłopaka i dziecko w jednym czasie.
***
Przebudziłam się, byłam cała oblana potem. Ręce mi się trzęsły, ale cieszyłam się że to był tylko sen. Spojrzałam na zegarek - 5.00. Poleżałam jeszcze chwilę w łóżku, ale nie zdołałam usnąć, ciągle przed oczami miałam te całe wydarzenie. Ubrałam się w dresy i poszłam do salonu. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, strasznie mi się nudziło do póki nie zauważyłam gitary. Wzięłam ją i wróciłam do pokoju, bałam się że kogoś obudzę graniem. Brakowało mi tego, uwielbiałam grać. Zagrałam Bruno Marsa "Grenade". Później wiele innych piosenek. Nagle usłyszałam głosy w hollu, szybko odłożyłam gitarę i poszłam w tamtą stronę, przy okazji spoglądając na zegarek - 8.00. Zdziwiłam się że tak długo spędziłam czasu na graniu. Okazało się że to Niall już nie śpi.
- Co tak wcześnie wstałeś? 
- Nie mogłem spać, głodny jestem.
Nie mogłam opanować śmiechu, ledwo co wstał, a już jest głodny. Nie przestając się śmiać zeszłam do kuchni i zrobiłam masę kanapek. Zawołałam Horana, a ten w mgnieniu oka się zjawił i zaczął jeść. Zostawiłam go i poszłam do swojego pokoju, ogarnęłam się. Zadzwoniłam do Daniela, chwilę porozmawialiśmy, po czym zeszłam do salonu. O dziwo - wszyscy już tam siedzieli.
- Ale dziś piękna pogoda! - wykrzyczał Lou wyglądając na taras.
- Prawda. Więc co robimy? - zapytał loczek przeczesując włosy palcami.
- Nie mam ochoty jakoś wynurzać się poza teren waszego domu, a wy? - rozejrzałam się po pokoju, na co wszyscy kiwnęli głową, że się zgadzają.
Chłopcy na siebie popatrzyli, przeraziłyśmy się z Natt. 
- Ej oni coś knują i ja się tego bardzo boję - powiedziałam do przyjaciółki po polsku.
- Ja też. 
W tym momencie Natalia została przerzucona przez plecy Harrego, a ja przez Zayna. Jak głupki wybiegli na taras i biegli w stronę... czegoś. Nie wiedziałam co to jest, dopóki w tym nie wylądowałam. Tak to był basen. Zaczęłyśmy się śmiać, co zdziwiło chłopaków. Zapewne myśleli, że będziemy na nich złe. Szepnęłam Natali na ucho "A teraz patrz". Podpłynęłam do brzegu basenu.
- Zayn pomóż mi wyjść, kostka mnie dalej boli - chłopak podał mi rękę, tylko udawałam ten ból. Wciągnęłam go do basenu. Wszyscy, którzy byli poza basenem turlali się ze śmiechu. Zayn spojrzał na mnie ze smutną minką, na co tylko ruchem warg odpowiedziałam "Przepraszam". Wszystkim spodobało się w basenie, brakowało tylko jeszcze Louisa. Tak, ten potrzebuje epickie wejście. Rozbiegł się i skoczył na bombę do wody. 
- Wiecie co wam powiem?! Dobry pomysł z tym basenem, idziemy się przebrać i zaraz wracamy - obydwie sprawnie wyszłyśmy i pobiegłyśmy do swoich pokoi. Przebrałyśmy się w bikini i wytarłyśmy ręcznikami, żeby nam nie było zimno. Wróciłyśmy do chłopaków, nawet nas nie zauważyli, zajęci byli grą. Wyglądali świetnie bez koszulek, płaskie brzuszki a nawet kaloryferki. Położyłyśmy się na kocu i wsłuchiwałyśmy się w odgłosy, które dochodziły. Nagle one ucichły i tylko było słychać ciszy szept. Odwróciłam się by sprawdzić, czy im nic się nie stało, dlatego, że u nich wszystko jest możliwe. Biegli do nas cali mokrzy. Szturchnęłam Natt i zaczęłyśmy im uciekać. Byłyśmy słabsze, no i złapali nas. W Natalii wtulił się mokry Harry, a we mnie pozostała czwórka. Widocznie nie przeszkadzało jej to, w końcu miała koło siebie lokersa. Chłopcy zmęczeni zabawą położyli się koło nas. Kątem oka widziałam, że moja przyjaciółka przytula się z Hazzą. Nie chciałam im przeszkadzać, dlatego też zajęłam pozostałych rozmową. Mieliśmy mnóstwo tematów, szybko nie skończyliśmy naszej konwersacji. Liam poszedł do domu po piłkę do siatkówki, po czym wrócił i zaczęliśmy odbijać. Niall nie miał zbytnio ochoty na zabawę. Dlatego też zostaliśmy w czwórkę, stworzyliśmy dwa składy: Ja i Liam, Zayn i Louis. Długo tak graliśmy do póki Lou nie zaczął narzekać na Malika, że on nie umie grać. W gruncie rzeczy to Tomo ciągle nie odbierał piłek, zamieniłam się z nim. Na buzi chłopaka było widać wielkiego smajla. Przez następną godzinę grałam w drużynie z Zaynem, świetnie nam szło. Ostatni serw, no i wygrana dla naszego zespołu. Cieszyliśmy się, jak małe dzieci. Zmęczeni opadliśmy na koce.
- Co powiecie na grilla? - spytałam sie, po czym przybiłam piąteczkę z Malikiem.
- Ooo dobry pomysł, tylko trzeba by iść na zakupy... - odparł Liam.
- Okej, więc kto idzie ze mną ? - spytałam się patrząc na Horana, on tylko kiwnął głową że się zgadza.
- A twoja kostka? - wyraźnie przejął się Zayn.
- Jest już wszystko w porządku, już nie boli. A to przy basenie było w odwecie - pokazała język po czym weszłam do domu. 
Ubrałam z powrotem dresy, poczekałam na Horana po czym ruszyliśmy do sklepu. Szliśmy nie odzywając się, mijaliśmy park. Zboczyliśmy trochę z kursu i wstąpiliśmy do niego. Na bramie był wielki napis "Green Park", usiedliśmy na pierwszej ławce.
- Dlaczego nie powiedziałaś nikomu, że grasz? - spytał się mnie blondyn patrząc prosto w oczy.
- Skąd ty o tym wiesz, podsłuchiwałeś? - spiorunowałam go wzrokiem.
- Nie podsłuchiwałem, więc długo grasz? - odparł zarazem pytając.
- 3 lata, dobra chodźmy, bo nie dotrzemy nigdy do tego sklepu - uśmiechnęłam sie do niego, po czym wstaliśmy i ruszyliśmy dalej.
Będąc już w sklepie, Niall wrzucił mnie do wózka i jeździł nim wrzucając kolejne produkty, które mu podawałam. Wyglądaliśmy komicznie, zapłaciliśmy za zakupy, po czym obładowani reklamówkami ruszyliśmy w stronę domu. Nie obyło się oczywiście bez fanek i niestety paparazzi. Co chwilę przystawaliśmy, aby mógł dać autograf i zrobić zdjęcie. Jedna dziewczyna również poprosiła mnie o zdjęcie. Zgodziłam się, uśmiechnęłam i po. Podpisałam się koło Horana i dumna z siebie poszłam dalej. 
- Robisz się sławna - szturchnął mnie lekko. 
- Nie przesadzaj, dobrze? - na co oby dwoje wybuchnęliśmy śmiechem.
W świetnych humorach wróciliśmy do domu. Domownicy widząc nas myśleli, że po drodze coś wypiliśmy. My tylko zaczęliśmy się głośniej śmiać. Każdy zajął się swoim zadaniem. Liam, Zayn i Harry mieli rozpalić ognisko, Louis i Niall mieli przynieść krzesełka i koce na wypadek gdyby zrobiło się chłodno. A my zajęłyśmy się przygotowaniami od strony kulinarnej. Kiedy wszystko było już przygotowane usiedliśmy przy ognisku. Ja akurat siedziałam na ławeczce, na której obok mnie był Malik. Naprzeciwko mnie siedziała Natt z Hazzą, mają się ku sobie. Nabiliśmy na patyki kiełbaski i nie tylko, po czym zaczęliśmy smażyć. 
- Niall zagraj nam coś, prosimy - prosił Lou.
- A może ktoś inny nam dziś pogra? - Niall popatrzał się w moją stronę, a ja tylko przejechałam palcem po szyi pokazując mu, że nie żyje.
- Niby kto? - rozejrzał się po wszystkich Tomo.
- No na przykład Dominika - powiedział to z bananem na buzi Horan.
- Nie żyjesz! Lepiej nie śpij dzisiejszej nocy, bo coś ci się stanie - skrzywiłam się lekko przy okazji mordując go wzrokiem
- Dlaczego nam nic nie powiedziałaś? - tym razem pytanie należało do Zayna.
- Nie wiem, może dlatego, że nie potrafię dobrze grać. Nie ma o czym mówić, naprawdę...
- Nie gadaj tylko graj! - blondyn podał mi gitarę.
Chciałam zapaść się pod ziemie. Jak na razie o moim hobby wiedział tylko Daniel, tata no i Natt. Dziś dowie się więcej osób. Złapała mnie lekka trema. Zaczełam grać "Use Somebody", zapadła cisza, każdy wsłuchiwał się w dźwięki wychodzące z gitary. Po tym jak skończyłam wszyscy zaczęli mi bić brawo, a ja, jak to ja zarumieniłam się.
- I ty to nazywasz niczym?! Dziewczyno! Z jakiej planety się urwałaś, że chowasz się z takim talentem?! - wykrzyczał jak najgłośniej tylko mógł Niall.
- Nie spodziewałem się tego - wyszeptał mi na ucho Zayn.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz po całym ciele. Jego głos był taki delikatny a zarazem męski. Odwróciłam się w jego stronę i zatopiłam wzrok w jego oczach, na mojej buzi pojawił sie ciepły uśmiech, a on go odwzajemnił.
- Zagraj nam coś z naszej płyty - przeszkodził mi loczek.
- Niall masz zapisane gdzieś nuty? - spojrzałam w jego stronę, a on wyciągnął duży plik kartek z torby na gitarę.
- To co mam zagrać? 
- "I should have kissed you"
Na ich życzenie zagrałam piosenkę. Zespół zaczął podśpiewywać. Kiedy skończyłam grać, zjedliśmy usmażone smakołyki. Zrobiło się chłodno, dlatego też przykryłam się kocem, widziałam że Zaynowi też jest zimno, więc podzieliłam się z nim. Siedzieliśmy przykryci pod jednym kocem, przypomniał mi się pierwszy dzień jak ich poznałam. Do końca wieczoru śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
- Dziewczyny, nie miałybyście nic przeciwko jak by do mnie jutro przyjechała dziewczyna? - spytał się nas Liam robiąc minę kotka ze Shreka.
- No coś ty, i nie rób takich min, bo ci nie wychodzą - pokazałam mu język.
Ten mnie spiorunował wzrokiem, po czym wybiegł zadzwonić, nie wrócił już do nas. Każdy po kolei zbierał się do swojego pokoju. Położyłam sie do łóżka, i długo myślałam nad tym co się dziś wydarzyło. Ciągle miałam przed oczami przenikliwy wzrok Zayna. Spodobało mi się to, zgrzeszyłabym, gdybym zaprzeczyła. Po długich przemyśleniach, usnęłam.

________________________________________________________
Jakoś dziwnie łatwo pisało mi się ten rozdział. Dziękuje za wszystkie wasze komentarze, liczę ka kolejne. Boję się że pisze totalne bzdury ! I jak po świętach ? U mnie było okej, święta z rodzinką. Za to lany poniedziałek przebiegł spokojnie, oblała mnie tylko babcia :D Nie było tak jak rok temu, że obudziłam się w wannie. Uwielbiam was <3