środa, 28 marca 2012

Rozdział 5

Perspektywa Dominiki : 

Nie mogłyśmy uwierzyć. Przed nami stali chłopcy z One Direction. Stanęłyśmy wryte, nie wiedząc, co mamy zrobić. Oni jeszcze lepiej wyglądają niż na wszystkich zdjęciach i filmikach.
- Ale oni są przystojni - usłyszałam szept Natali
- Okropnie, może warto by było się z nimi przywitać ? - z ich strony tylko dochodziły śmiechy.
- Może oni powinni pierwsi, w końcu są starsi
Chwilę później wszyscy leżeliśmy na podłodze, robiąc tzw. kanapkę. Tę całą akcję zaczął Louis. Teraz i on nam pomagał wstać. Nastąpił czas przywitania. Oczy Zayna są takie piękne, że dosłownie nie mogłam oderwać oczu od nich. Wszyscy usiedliśmy w salonie. I zaczęliśmy rozmawiać. Zaczęło się oczywiście od tego jak wygrałyśmy ten konkurs. Widziałam, że Natalia cały czas patrzy się tylko w stronę Harrego, a jak on już zerknie na nią to ucieka wzrokiem. Nagle przerwał nam głośny odgłos burczenia w brzuchu Nialla
- Zrobić ci kolację ? - zapytałam się tego głodomora
- Chce ci się ? - widać, że nikt od dłuższego czasu nie zaproponował, że wykona tą czynność za niego
- Pewnie, od dziś mogę przejąć wartę w kuchni - Horan w tym momencie zaczął mnie ściskać i skakać po całym pokoju ze szczęścia
- Oo wpakowałaś się, będziesz miała dość jego męczarnio zrobienie jedzenia - ten głos mógł tylko i wyłącznie należeć do Harrego
Uśmiechnęłam się do wszystkich i wyszłam z pokoju prosząc Natalię, aby mi pomogła. Na jej twarzy ukazał się lekki grymas, że musiała przerwać wlepianie paczydeł w Hazzę. Kiedy już weszłyśmy do kuchni, zaczęłyśmy szukać różnych, potrzebnych nam rzeczy.
- Ty sobie usiądź i tylko dotrzymaj mi towarzystwa, ja wszystkim się zajmę - szturchnęłam lekko Natt
- A już myślałam, że będę musiała ci pomagać - na jej twarzy pojawił się uśmiech
- Nawet bym ci nie pozwoliła ! Nieźli są, co nie ? - spytałam się lekko poruszając brwiami
Rozmawiałyśmy po polsku, więc nie było możliwości, że nas zrozumieją.
- No ba, dziewczyno siedzi koło ciebie ciach. Jak ty byś się zachowywała ?
- Na pewno nie patrzyłabym się tylko w jeden punkt, czyli loczek - jej twarz zmieniła się w dojrzałego buraka
- Aż tak to widać ? - dopytywała się Natt
- I to okropnie !
Resztę czasu siedziałyśmy w kuchni milcząc, widziałam, że myśli nad tym, co jej przed chwilą powiedziałam. Po jakiś 15 minutach naszej nieobecności, weszłyśmy do pokoju z trzema dużymi talerzami kanapek. Jeden od razu dałam Niallowi na kolana , a resztę położyłam na stolik, tak, aby każdy mógł się poczęstować.
- To może opowiedzcie coś o sobie - ciekawski Liam zadał pytanie przy okazji biorąc kolejną kanapkę. Wszyscy byli głodni , tylko nikomu nie chciało się kolacji robić. Leniuchy z nich.
- Może zaczniemy od najstarszego ? - propozycja padła z ust Natt
- Myślałam, że powiesz że zaczynamy od najprzystojniejszego - poruszył lekko brwiami Hazza. Wszyscy wybuchli śmiechem, tylko Natalia się nie śmiała, wtajemniczeni wiedzą dlaczego ( czyli wy ). Gdy każdy ogarnął śmiechawę, Lou zaczął swój ponad półgodzinny monolog. Opowiadał o tym, że ma dwie siostry bliźniaczki, jego rodzice są po rozwodzie itp. Później Liam zaczął opowiadać o sobie. Gdy już skończył czas przyszło na któregoś z chłopaków, kłócili się, kto ma być pierwszy. Rozstrzygali to grą " kamień, nożyce ". Wygrał Niall, Zayn udawał, że płacze, ale nikt się nim zbytnio nie przejął, bo każdy wiedział że robi to na żarty. Niall większość czasu swojego czasu opowiadał nam, co lubi jeść najbardziej. W tym momencie przypomniało mi się o prezentach dla nich, ale postanowiłam że poczekam aż Malik skończy. Tak, więc przyszła i kolej na niego. Przy jego wypowiedzi było dużo śmiechu. Kiedy skończył, powędrowałam w stronę walizki. Natt widząc moje ruchy poszła za mną. Wyciągnęłyśmy z niej 5 malutkich papierowych toreb i wręczyłyśmy każdemu z osobna.
- Mamy nadzieję, że wam się spodobają
W jednej chwili otworzyli swoje upominki - Niall zobaczył żelki, a Lou marchewki. Zaczęli się wydzierać. Louis niechcący uderzył marchewką w włosy Mulata, przy okazji burząc mu pięknie ułożoną fryzurę. Ten się  wkurzył i zaczął go gonić po całym domu. Kiedy emocje już opadły, przyszedł czas Natt na opowieści o swoim życiu. Ja zaczęłam się denerwować, co mam powiedzieć, pociły mi się ręce. Przyszła pora na mnie. Stresowałam się gorzej niż na egzaminach. Rozluźniłam wtedy kiedy zaczęłam mówić, że mam brata, który ma 19, tatę, który ciężko pracuje. O mamie narazie nie chciałam wspominać. I tak jeszcze opowiadałam z 20 minut, lecz w pewnym momencie zaczęłam temat, którego nie chciałam poruszać, czyli moja mama. Stchórzyłam, uciekłam od nich na taras. Usiadłam na ławeczce, która tam stała. Strasznie bałam się zaufać obcym, może czas to zmienić. Dużo osób mnie zostawiło po jej śmierci, ponieważ nie potrafiłam się zachowywać tak jak wcześniej. Nie potrafiłam być tą Dominiką żyjącą chwilą, cieszącą się z każdej rzeczy. Przez uchylone okno usłyszałam rozmowę w salonie.
- Co jej się stało ? - głos należał do Nialla
- Spokojnie, chwilkę posiedzi, przemyśli i wróci - odpowiedziała mu na pytanie Natt. Ona mnie dobrze znała.
W tym czasie usłyszałam jak otwierają się drzwi na taras, pojawił się w nich Niall
- Mogę na chwilkę ? - lekko ściszył ton głosu
- Pewnie - zaczęłam przecierać twarz dlatego, że poleciało mi kilka łez
- Co się stało, że uciekłaś ? Jakieś ciężkie przeżycia ? - widziałam w jego oczach, że przeją się mną i zaistniałą sytuacją
- Tak, po tym co się wydarzyło, boję się strasznie zaufać ludziom. Jedynie komu mogę zaufać to Natalia i Daniel, no i mój tata. Może czas to zmienić, jak sądzisz ? - spojrzałam na niego, a on się do mnie uśmiechnął, na jego zębach był aparat, ledwo co dało się go zauważyć - Też kiedyś miałam aparat na zębach
- Widzę, że mamy podobne sytuacje, za niedługo mają mi go ściągnąć. Jeżeli tylko chcesz pamiętaj, że zawsze możesz ze mną pogadać - wstał i zaczął iść w kierunku domu.
- Niall poczekaj, chciałabym ci to wszystko opowiedzieć - czekałam na jego reakcję, bałam się, że oleje i wejdzie do domu. Jego reakcja była zaś inna, z powrotem usiadł przy mnie i popatrzył mi się w oczy. Wiedziałam, że mam zacząć mówić - To było jakieś półtora roku temu. Moja mama ogłosiła nam, że rozwodzi się z tatą. Na dodatek znalazła sobie jakąś nową przyjaciółkę, z którą dużo piła. Nie raz wróciła kompletnie do domu pijana. Zawsze mnie to denerwowało i kłóciłam się z nią wtedy, oberwałam od niej i to dużo razy. Dlatego później gdy tylko widziałam, że wypiła, chowałam się w pokoju i czekałam, aż uśnie. Przyszedł dzień rozprawy, nie dostali rozwodu. Mój tata wrócił za raz po i pojechał do pracy. Ale ona nie zjawiła się przez kolejne 7 dni. Nie odbierała telefonów, nawet nie odpisywała na sms. W pracy wzięła urlop. Nie było wiadomo, co się z nią dzieje. W końcu po długiej nieobecności pojawiła się, ale była kompletnie pijana. Byłam wtedy w domu sama. Wykrzyczałam jej prosto w twarz, że jest najgorszą matką, dlatego, że prawdziwa matka by tak nie postąpiła. Dostałam w twarz, uciekłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Przerwał mi głośny huk dochodzący z kuchni. Znalazłam ją leżącą na podłodze. Nie wiedziałam wtedy co mam robić. Zadzwoniłam po pogotowie i brata. Zabrali ją, a ja czekałam, aż Daniel przyjedzie, żeby pojechać do szpitala, sprawdzić co z nią. Kiedy dojechaliśmy, okazało się że popełniła samobójstwo i nie dało jej się uratować. Gdybym wtedy nie uciekła do pokoju może dziś, była by przy nas - po policzkach spłynęły mi łzy. Niall widząc to, przytulił mnie do siebie - Mój tata nie dawał sobie z tym rady, dlatego też znalazł taką a nie inną pracę, a nie inną. Chciał po prostu zapomnieć. Tylko nie wiedział, że my przez to cierpimy. Czułam się wtedy, jakbym straciła obydwóch rodziców za jednym razem - Gdy skończyłam opowiadać o przeszłości czułam, że kamień spadł mi z serca. Może po prostu potrzebowałam się komuś wyżalić
- Widzę, że nie miałaś ciekawie, nie dziwie się, że straciłaś zaufanie do ludzi po tym, jak twoi inni przyjaciele, zaczęli się od ciebie odsuwać. Dobrze, ty się przełamałaś, to ja też coś ci powiem co mi się przydarzyło
- Zamieniam się w słuch
- Ponad pół roku byłem z taką Emilly, bardzo ją kochałem i nadal kocham, ale nie jesteśmy ze sobą, zerwała ze mną, ponieważ bała się fanek, strasznie jej nie lubiły, groziły jej na różne sposoby. Wiedziałem o tym, ale ja głupi nie zareagowałem. Ona wraz z rodziną wyjechała do Ameryki, zmieniła nazwisko. Tylko tyle wiem. Też bym chciał cofnąć czas, gdyby tylko się dało - jego mina strasznie posmutniała
- Obydwoje nie mamy ciekawej przeszłości. Muszę ci podziękować, jak ci to powiedziałam ulżyło mi, potrzebowałam się wygadać. Przed wyjazdem do Londynu do was, obiecałam sobie, że oddzielam przeszłość grubą krechą. Może ty też powinieneś ?
- Będzie ciężko, ona była tą jedyną, ale spróbuję. Wiesz co, robi się chłodno, chodź do środka
Po tych słowach zebraliśmy się i weszliśmy do salonu.
- Widzę, że nasze gołąbeczki wróciły - zadziornie odezwał się Lou, ten to ma głupie pomysły
- My tylko rozmawialiśmy - rzekł stanowczo Horam
- Oj chłoptasiu, my wszyscy wiemy, że tobie w głowie nie dziewczyny, a jedzenie - te słowa akurat należały do Liama - Ej zbieramy się jest 23, a my jutro o 9 musimy wstać
- Po co tak wcześnie ? - widziałam że Hazzie nie spodobał się ten pomysł
- Dobrze, że ja tu jestem, bo byście wszystko pozapominali. Jutro z rana próba, a wieczorem ostatni koncert i później urlop - wszyscy na słowo "urlop" podskoczyli i przybijali piąteczki
- A może macie ochotę iść na koncert ? - pierwszy raz odkąd przyszłam z tarasu odezwał się Malik
- Pewnie, Natt co sądzisz o tym pomyśle ? - spojrzałam w jej stronę, ale ona usnęła w fotelu. - Z miłą chęcią pójdziemy na koncert, jeżeli z tym nie będzie problemu dla was. A teraz ktoś musi mi pomóc z Natalią - pierwszy do pomocy wyrwał się Harry. Wziął ją na ręce i kierował się w stronę schodów.
- Ej gdzie ty idziesz ? - zadałam pytanie loczkowi
- To jak to, ty nie wiesz ? - wyszczerzył swoje oczy
- Widocznie nie - Harry zniknął na piętrze, a ja próbowałam dowiedzieć się więcej - Powie mi ktoś ?
- Macie przez te dwa tygodnie mieszkać u nas - na te słowa uśmiechnęłam się, a w oczach zapaliły mi się iskierki. Dobrze, że nikt nie zauważył. Miałam z Natt osobne pokoje. Był on dwa razy większy od mojego w Polsce. Miał duże dwuosobowe łóżko i solidną szafę. Podobało mi się to, że miałam pokoju osobną łazienkę. Wzięłam długą kąpiel. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Długo nie potrafiłam zasnąć. Wzięłam koc z szafy i poszłam na taras. Usiadłam na ławce, otuliłam się kocem i oglądałam gwiazd. Na taras wyszedł Zayn, na początku mnie nie zauważył, po cichu wstałam i podbiegłam do niego.
- Co robisz ? - chłopak o mały włos nie dostał zawału, serce mu szybciej zaczęło bić - Wystraszyłam cię ? - zrobiłam słodkie oczka
- Pytasz się, a ty co tu robisz ? - popatrzył się na mnie, a ja tylko czułam, jak miękną mi kolana, jego oczy są nieziemskie takie przenikliwe. Nie potrafiłam oderwać od nich wzroku.
- Ja, yy, ja no - nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć, najlepiej jak powiem prawdę, wróciłam na ławkę - Nie mogłam usnąć, a ty dlaczego nie śpisz ?
- Przyszedłem zapalić, właśnie nie będzie ci przeszkadzało jak zapalę - usiadł koło mnie i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów
- Nie, coś ty. Sama kiedyś paliłam, ale skończyłam z tym - widziałam w jego oczach niedowierzanie
- Dlaczego paliłaś ? - dalej z jego twarzy nie schodziło zdziwienie
- Problemy, dużo problemów, myślałam, że przy tym odstresuję się, ale pomagało tylko na chwile
- To o tych problemach nie chciałaś dziś mówić, coś poważnego ? - w tym momencie opowiedziałam mu identyczną historię jak Niallowi, widziałam, ze na jego buzi maluję się złość, myślałam, że coś źle powiedziałam
- Coś nie tak ?
- Nie, ale gdybym spotkał na ulicy te osoby, które się od ciebie odsunęły, to bym im porządnie przywalił. Na osobę nie powinno się patrzeć za to, co przeżył tylko jaka jest, a ty jesteś świetną dziewczyną - spojrzał mi prosto w oczy, a ja cała się zarumieniłam - Ładne rumieńce
- Przepraszam, ale dawno nie słyszałam takich słów - robiło się coraz chłodniej, a ja nie byłam ciepło ubrana, dlatego lekko wzdrygnęłam, gdy zawiał wiaterek. Zayn widząc, ze zrobiło się chłodniej ściągnął bluzę i chciał mi ją dać.
- Załóż ją z powrotem, będzie ci zimno - złapałam go za rękę, kiedy chciał podać mi bluzę
- Ale tobie jest zimno
- Mam lepszy pomysł - przybliżyłam się do niego, położyłam nogi na jego nogi, a głowę oparłam na jego torsie. Zayn poprawił koc, że obydwoje byliśmy nim przykryci. Opowiadaliśmy sobie żenujące historie z naszego życia
- Kiedyś chłopaki wywinęli mi numer z lakierem do włosów, chciałem poprawić fryzurę przed koncertem no i spryskałem je. Wyszedłem na scenę, a tam tylko śmiechy ze strony publiczności, wyciągnąłem lusterko i zobaczyłem, że mam różowy brokat na włosach. Myślałem, że spalę się ze wstydu - oboje po cichutku się podśmiewaliśmy
- To teraz kolej na mnie. W podstawówce miałam mówić wierszyk na dzień babci. Miałam wyjść na środek i go powiedzieć. Nie zauważyłam, że jakiś chłopak podstawił mi nogę i prosto twarzą walnęłam w tort. To dopiero było upokorzenie. Pamiętam babcia jeszcze zrobiła mi zdjęcie na pamiątkę.
- Musisz mi je pokazać !
- Mam je w Polsce, ale tylko, jak przyjadę natychmiast ci wyślę
- Okej, może teraz zrobimy sobie zdjęcie na pamiątkę ? - wyciągnął telefon i pstryknął nam zdjęcie - Wiesz co, trzeba się zbierać powoli, dochodzi 3 a ja o 9 muszę wstać
- Pewnie
Wstaliśmy razem i skierowaliśmy się do swoich pokoi, na koniec przytuliliśmy się i życzyliśmy sobie dobrej nocy.

______________________________________________________
NO TO 5  : )
Jestem z tego rozdziału jak na razie najbardziej zadowolona. Pod ostatnim rozdziałem nie popisaliście się ilością komentarzy. Liczę na was ! Jeżeli pojawi się więcej niż 3 komentarze to jutro również wstawię  mowy rozdział !
Jeżeli macie jakieś pytania do mnie , piszcie - 9258887 (gg) <3

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 4

Perspektywa Dominiki : 

Dzień wyjazdu
Przez ostatni okres często z Natt nie miałyśmy dla siebie czasu. Koniec roku szkolnego, masa nauki, sprawdzian za sprawdzianem. Dopytywanie do oceny wyższej itp. Do tego doszła ta szkoła angielskiego dwa razy tygodniowo. Zajęcia odbywały się we wtorki i piątki. Ale przynajmniej potrafimy rozmawiać po angielsku. Na początku nikt w nas nie wierzył, nawet tamtejsi nauczyciele, a tu taka niespodzianka, że w tak krótki czas ogarnęłyśmy angielski. Zawsze po lekcjach jeździłyśmy na zakupy, w końcu trzeba było się obkupić. Dobrze, że miałam te prawko, nie wiem co bym bez niego zrobiła. W rocznicę śmierci mojej mamy zjechała się cała rodzinka, wspólnie poszliśmy na cmentarz, złożyliśmy kwiaty, ja zostałam trochę dłużej, żeby jeszcze spędzić chwilkę z mamą, lubiłam to robić. Pochwaliłam się jej wszystkim, czym mogłam. Chciałabym, żeby ona teraz była koło mnie. W trakcie dostawałyśmy przeróżne informacje o tym wyjeździe. I tak zleciał ten czas. Dziś wyjazd. Zakończenie roku szkolnego zaplanowane było na godzinę 10, miałam poprowadzić całą tą gale. Strasznie się stresowałam. O 9.30 wyszłam z domu, skierowałam się, jak zawsze w stronę parku, gdzie umówiłam się z Natalią. O dziwo ona już na mnie tam czekała, przywitałyśmy się i zmierzyłyśmy w stronę szkoły. Cała ta gala minęła bardzo szybko. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi nauczycielami, jak i z całą dyrekcją. Z klasą obiecaliśmy sobie, że będziemy się spotykać. I tak w to wątpię ... Szybko wybiegłyśmy ze szkoły, ponieważ wylot miałyśmy z Katowic o 17.30. A dochodziła już 13. Dobrze, że połowę rzeczy spakowałam już wczoraj. Pożegnałam się z Natt i umówiłam się, że przyjedziemy po nią o 16 pod blok, mój brat zgodził się nas zawieźć. Wpadłam do domu, zaczęłam biegać i skakać jak głupia, ale w końcu się ogarnęłam. Puściłam piosenki jak najgłośniej, i tanecznym krokiem zaczęłam się dopakowywać. Schowałam gitarę do szafy, aby nikt jej nie ruszał, jak mnie nie będzie w domu. W tym momencie wszedł Daniel do pokoju i zaczął się śmiać
- Spokojnie nikt ci jej nie będzie dotykał - obydwoje wybuchliśmy śmiechem - Mam coś dla ciebie - widziałam, że coś chowa za plecami
- No pokaż !
Przed moimi oczami ukazał się aparat fotograficzny
- Tak abyś mogła udokumentować twój wypad do Londynu, i obiecaj mi, że jak spotkasz jakąś fajną dziewczynę to zrobisz jej zdjęcie - znacząco poruszył brwiami, dałam mu lekką sójkę w bok i wywróciłam oczami.
- I tak żadna nie będzie cię kochać tak jak ja - mocno się do niego przytuliłam i dałam buziaka w policzek - Dziękuje bardzo
- Dobra, gotowa ? - spytał się patrząc na niedomkniętą walizkę
- No właśnie nie potrafię jej zamknąć - rozczochrał mi włosy i poszedł do walizki, sprawnie zasuwając zamek
- Tak to się robi siostrzyczko, dobra chodź, bo jest 15.30, a pewnie będziesz chciała się jeszcze z rodzinką Natt pożegnać. Odpowiedziałam uśmiechem. Wziął moją walizkę, ja torbę podręczną, do której włożyłam aparat. Podjechaliśmy pod blok, weszliśmy razem na górę i grzecznie zapukaliśmy.
- Dzień Dobry wejdźcie, córa się jeszcze szykuje - otworzyła nam mama Natt. Natalia odziedziczyła urodę po niej proste brązowe włosy, jedynie oczy miała po tacie
- Dzień Dobry, gotowa ? - w tym momencie pojawiła się z ogromną zieloną walizką
- Tak, możemy jechać, tylko się pożegnam - w międzyczasie Daniel wziął jej walizkę i zaniósł do samochodu, a my zaczęłyśmy się żegnać najpierw z jej siostrą, później z braćmi, a na końcu z jej rodzicami.
- Dobrze to my jedziemy, pa - na koniec pożegnała się Natalia ze wszystkimi.
- Tylko uważajcie tam na siebie i wróćcie o swoich nazwiskach.
Jakbym słyszała mojego tatę. Sprawnie, beż żadnych korków dojechaliśmy do Katowic. Zostało nam ponad 30 min. czasu, pomyślałyśmy, że fajnie by było kupić im po jakimś drobiazgu. Wybraliśmy się więc do sklepu. Harremu kupiliśmy figurkę kota, Niallowi paczkę żelek, Louisowi marchewki, Liamowi notes. Najgorzej było nam z Zaynem, wystąpiły wątpliwości, czy kupić mu lusterko, czy kolejny żel do włosów. Zapytałyśmy się Daniela, co on o tym sądzi. Powiedział, ze lepiej lusterko. Gdy już zakończyłyśmy zakupy, skierowałyśmy się w stronę odprawy, ponieważ było ogłoszenie, że mamy się tam stawić. Pożegnałyśmy się z moim bratem. Bezproblemowo przeszłyśmy odprawę. Ruszyłyśmy w stronę pokładu samolotu.
- No to czas zacząć spełniać nasze marzenia ! - obydwie krzyknęłyśmy, ludzie popatrzyli się na nas, jak na dziewczyny chore psychicznie. No cóż nie na codzień dostaje się taką szansę od życia. Znalazłyśmy nasze miejsca, o dziwo miałyśmy bilety zamówione w business klasie. Usiadłyśmy na swoich miejscach. Komunikat : " proszę zapiąć pasy ", przeraził Natalię, ale nic dziwnego, w końcu to jej pierwszy raz, kiedy leci samolotem. Ja już nie raz leciałam, bo mam rodzinę w Anglii. A może warto by było się z nimi spotkać ? Pomyślę, kiedy będę już na miejscu. Kolejny komunikat, że można odpiąć pasy. Obydwie grzecznie wykonałyśmy zadanie. Moja przyjaciółka usnęła, a ja włączyłam MP4 i puściłam piosenki. Tak mi zleciały dwie godzinki lotu. Pod koniec obudziłam ją i poinformowałam, że już lądujemy, żeby zapięła pasy. Szczęśliwie wylądowałyśmy. Teraz tylko odebrać bagaże i złapać taksówkę oraz pokierować się na dany adres, jaki przed chwilą dostałam sms-em. Kiedy już złapałyśmy taksówkę i podałyśmy dokładny adres nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom. Londyn jest taki piękny ! Nawet z okna taksówki. W trakcie jazdy wraz z Natt napisałyśmy sms-a do rodzinki, że szczęśliwie wylądowaliśmy. Podjechałyśmy pod piękną willę. Budynek nie przypominał hotelu. Bez namysłów otworzyłam drzwi, Natalia weszła za mną. Nie mogłam uwierzyć ! Jesteśmy w domu 5 idolów nastolatek. W tle leciały ich piosenki, Natt podleciała i podgłośniła radio, jak małe dzieci zaczęłyśmy się wygłupiać, tańczyć i podśpiewywać. W końcu usłyszałyśmy śmiechy, przestałyśmy wykonywać wszystkie czynności i spojrzałyśmy w kierunku skąd one dochodziły. Nie mogłyśmy uwierzyć przed nami stało ...

___________________________________________
Dziękuje za wszystkie komentarze, liczę na kolejne z waszej strony !  : )
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam rozdziału.

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 3

Perspektywa Natalii :
Obudził mnie telefon. Dzwoniła Dominika, że za 15 minut będzie u mnie, i że pilnie musimy porozmawiać. Zebrałam się szybko, wpadłam do łazienki. Troszkę mi w niej zeszło. Tak jak się tego spodziewałam moja przyjaciółka siedziała już u mnie w pokoju
-Cześć Domi
- Hej Natt, przepraszam, że tak wcześnie, ale męczy mnie jedna sprawa, i tak ci dałam trochę pospać jak na mnie - zaczęła się śmiać
- A no prawda, mów o jakiej sprawie chciałaś ze mną pogadać - zniecierpliwiłam się lekko
- Jak my chcemy pojechać do Londynu, przebywać z osobami, które mówią po angielsku, jak nam z tym językiem idzie bardzo ciężko, spokojnie moja reakcja była taka sama jak twoja - zaczęła się śmiać ze mnie Domi. No cóż moja mina pewnie wyrażała się sama za siebie. Wielki szok. No tak to jest, jeżeli nie uważa się na lekcjach. Wtedy do pokoju wszedł mój młodszy brat Norbert.
- Siostra zrób mi śniadanie - no tak to ja byłam odpowiedzialna dziś za rodzeństwo. Jest niedziela, rodzice powinni siedzieć w domu, ale oni jak zawsze tkwili w pracy. Odkąd założyli swoją cukiernie, rzadko są w domu i moje rodzeństwo prawie ich nie widzi. Za razem denerwowało mnie to jak i bolało.
- Chodź Norbi, ja zrobię ci śniadanie - odpowiedziała uśmiechnięta przyjaciółka
- Dziękuję, że mnie ratujesz- przytuliłam ją na znak podziękowania
Usłyszałam krótkie "nie ma za co" i zniknęli za drzwiami pokoju. Moje myśli zaprzątało, co możemy zrobić żeby nauczyć się angielskiego. Jedynie wyjście to korepetycje albo jakaś szkółka angielskiego. Zostało nie całe półtora miesiąca do wyjazdu. Ciekawe jak damy sobie radę z nauką. Włączyłam internet i zaczęłam szukać. Znalazłam świetną szkołę oddaloną od nas o 20 km od nas. Zajęcia są dwa razy tygodniowo z obcokrajowcami, oby się udało. Raz się żyje, zapisuje nas na ten kurs. Poszłam sprawdzić, jak Dominika radzi z moim bratem. No widzę, że nie jestem im potrzebna. Mały usiadł na blacie, a ona usmażyła mu górę gofrów i teraz nakładała na nie różne pyszności.
- Widzę, że się świetnie bawicie beze mnie - szybko zrobiłam jakąś smutną minę
- Siostrzyczko wiesz, że cię kocham, ale nie potrafisz takich dobrych śniadań robić dlatego kocham za to Domi - oby dwie wybuchłyśmy śmiechem, a on tylko spalił buraka
- Dobra wcinaj mały, Doma już wiem jak możemy nauczyć się angielskiego
- Masz jakiś pomysł ? - widziałam w jej oczach błysk
- Tak, jak wy tu siedzieliście ja grzebałam w internecie i znalazłam szkółkę, zajęcia są dwa razy tygodniowo, do szkoły nie ma daleko bo 20 km. Zapisałam nas ! - krzyknęłam na całą kuchnię, aż mój brat się wystraszył i upuścił gofra na podłogę. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Gdy już ogarnęliśmy naszą śmiechawę, posprzątałam po nim i sama zaczęłam podbierać gofry.
- No to super, a wiesz ile płaci się za szkołę ? I dokładniej jaka to miejscowość ? - dopytywała się mnie
- Za jedną lekcję płacisz 100 zł i trwa ona godzinę, szkoła jest w Rybniku więc nie będzie problemu z dojazdem bo są autobusy
- No to super ! Ale nie będziemy musiały jeździć autobusami
- No a czym będziesz chciała dojeżdżać ?
- W piątek mam odebrać prawko, zapomniałaś ?
- O mamo, zapomniałam - no tak, Dominika zaraz jak tylko skończyła 16 lat zapisała się na prawo jazdy. U nas w Polsce jest to możliwe do zrobienia przed 18. Ja też chciałam, ale moi rodzice mi nie pozwolili. U niej zaś było na odwrót, wręcz musiała zrobić. Często potrzebowała coś pozałatwiać, tłukła się busami, bo jej taty nie ma, a brat rzadko co miał czas ja gdzieś zawieźć - No to problem mamy rozwiązany - szczęśliwa, że wszystko się już poukładało usiadłam w salonie przed telewizorem. Po 10 minutach dosiadła się do mnie Domi i Norbert.
- A gdzie masz resztę rodzeństwa ? - spytała się mnie dociekliwa przyjaciółka
- Martyna wyszła z samego rana nie mówiąc gdzie, a Alex jest na jakimś obozie - mój brat od dwóch lat tańczy taniec nowoczesny.
- Oglądamy Toy Story ? - zapytał się nas Norbi, robiąc słodkie oczka
- Pewnie, a po filmie jedziemy na godzinkę na basen, później na spacer do parku i na lody - resztę dnia zaplanowała Doma. Na znak zgody zrobiliśmy grupowego niedźwiadka. - Dobra to załączcie bajkę a ja zadzwonię do Daniela, czy nie zawiózł by nas na basen.
We dle życzenia mojego brata załączyłam jego ulubiony film. Kiedy się zaczął dołączyła do nas przyjaciółka
- Zgodził się nas zawieźć i przywieźć. Nawet zgodził się, że mnie spakuje - zaczęła się śmiać
- Dobra oglądamy - zarządził Norbi
Po półtoragodzinnym filmie filmie zaczęliśmy zbierać się na basen. Miałam ochotę się wyszaleć. Ja pakowałam swoje rzeczy, a Dominika zgodziła się spakować Norbiego. Widzę, że mój brat ją bardzo polubił. W pewnym momencie do drzwi zapukał Daniel.
- Hej, wejdź ja tylko do końca się spakuje i już wychodzimy - szybko powiedziałam i tak samo znikłam w swoim pokoju kończąc tą czynność, którą przerwałam. Za mną wszedł brat mojej przyjaciółki.
- A gdzie siostra się podziewa ?
- Pakuje Norberta, a czemu się pytasz ?
- Bo nie wiem czy wszystko jej spakowałem, mam takie pytanko nie będzie wam przeszkadzało jeżeli z wami pojadę na basen ?
- No coś ty, dobra mam wszystko, pójdę po nich i idziemy
Daniel wziął moją torbę i czekał przy drzwiach. Weszłam do nich do pokoju, powiedziałam że Daniel czeka. I wszyscy razem zeszliśmy do auta. Dojechaliśmy na pływalnię. Dawno tu nie byłam. Całą godzinę bawiliśmy się, na przemian chlapiąc. Wychodząc z budynku skierowaliśmy się do auta. Podrzucił nas do parku, ale sam pojechał do domu, bo był zmęczony. W trójkę ruszyliśmy na spacer. Norbert był szczęśliwy, bo oby dwie złapałyśmy go za rękę. Pod sam wieczór, gdy już obeszliśmy cały park, weszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy  jak zawsze to samo i przy okazji przeprosiliśmy że nie przyszłyśmy wczoraj ale miałyśmy dużo spraw na głowie. Ona się tylko uśmiechnęła, nie mogła z nami zbytnio rozmawiać, ponieważ było dziś dużo osób. Po zjedzonym deserze ruszyliśmy w kierunku domów. Najpierw odprowadziliśmy Dominikę, a później sami skierowaliśmy się w stronę naszego mieszkania. Norbi był bardzo zmęczony, więc od razu po przyjściu poszedł spać. Ja natomiast przebrałam się w piżamę i usiadłam jeszcze chwilkę przed telewizorem . Nie leciało nic ciekawego. Więc go wyłączyłam i podążyłam w ślady mojego brata.

_____________________________________
Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Zdradzę wam że chłopcy pojawią się w 5 rozdziale.
Każdy kto przeczyta niech zostawi po sobie jakikolwiek komentarz. Będzie mi bardzo miło. Postaram się dodać następny jak najszybciej ! <3

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 2

Perspektywa Dominiki :
Obudziłam się z samego rana, przyzwyczaiłam się już do tego że nie potrafiłam długo spać. Spojrzałam w stronę Natt, ona słodko spała więc postanowiłam zrobić jej zdjęcie tak na pamiątkę.Włączyłam laptopa, żeby zgrać zdjęcie z aparatu na pulpit i gdy tylko zgrałam ustawiłam na tapetę. Postanowiłam przeczytać treść e-maila, wczoraj miałyśmy to zrobić, ale nie zdążyłyśmy.  W wiadomości były tylko gratulacje jak i kilka zdjęć chłopaków i termin wylotu. Planowany był on na 15 czerwca, akurat, gdy był ostatni dzień szkoły. Cieszyłam się, że odbiorę świadectwo własnoręcznie, lecz z drugiej strony długo musimy poczekać żeby ich zobaczyć. Wzięłam dresy, koszulkę mojego brata, było ich dużo w mojej szafie, dlatego że często mu je podbierałam. Poszłam do łazienki na szybki poranny prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, Natalie tępo wpatrującą się w ekran laptopa.
- Kiedy ty to zrobiłaś ?! - spytała się mnie z lekkim oburzeniem
- Dziś rano jak spałaś, słodko wyglądasz jak śpisz. Nie złość się, złość piękności szkodzi. Idź do łazienki ogarnij się i przyjdź na śniadanie ja za ten czas coś przygotuje.
Po tych słowach zmierzałam do kuchni, żeby coś zrobić nam na śniadanie. Kocham gotować a jeszcze jeżeli komuś smakuje, to co zrobię to cieszę się podwójnie. Po jakiś 40 minutach do kuchni weszła moja przyjaciółka, a za nią brat/
- Hej, jak tam wczoraj na spotkaniu ze znajomymi - spytałam się mojego brata
- Mów troszkę ciszej, mamy coś na ból głowy? - gdy tylko usłyszałam te słowa zaczęłam się śmiać, ale kiedy Daniel skarcił mnie wzrokiem grzecznie podałam mu to o co prosił
- Dobra wszystko przygotowane do śniadanie, siadajcie.
Po tych słowach wszyscy grzecznie usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy wcinać wcześniej przygotowane kanapki. Powiedziałam Natalce, że planowany wylot mamy na 15 czerwca, mój brat nie wiedzący o co chodzi zaczął się dopytywać. Po jakieś godzinie czasu, gdy wszystko zostało wytłumaczone mojemu bratu i  talerz stał pusty, posprzątaliśmy po sobie i każdy zmierzył do swojego pokoju. Przegadałyśmy resztę dnia o tym jak przez przypadek zgłosiłyśmy się do tego konkursu i że nasze marzenie się spełni. Myślałyśmy jak to będzie przez ten czas. Czy nas polubią. Koło godziny 17 Natalia poszła do domu. Klapnęłam na łózko po drodze wzięłam album ze zdjęciami z dzieciństwa i zaczęłam go przeglądać. Miałam swoje ulubione zdjęcie : Ja mała Dominika siedząca na kolanach u taty. Wyciągnęłam je z albumu i włożyłam w ramkę. Wtedy nie było tyle problemów co dziś, życie wydawało się o wiele lepsze. Długo zastanawiałam się, gdzie ją położyć, ale w końcu zdecydowałam, że najlepszym miejscem będzie parapet. To tu znajdują się moje wszystkie zdjęcia, do których czułam sentyment. Zrobiło mi się strasznie smutno, mój brat wyszedł gdzieś nawet nie mówiąc gdzie. Pomyślałam, że zadzwonię do taty bo dawno z nim nie rozmawiałam. Jeden, drugi, trzeci sygnał nikt nie odbierał. W końcu mój tata oddzwonił.
- Cześć Miśka - tak mówił do mnie tylko on i brat, zawsze wiedzieli że nie przepadam za tym zdrobnieniem ale nigdy nie przestali tak do mnie mówić - coś się stało że dzwoniłaś  ?
- Hej, a czy musi się coś stać, żeby córka zadzwoniła do ojca ? - spytałam się go lekko podirytowana
- Nie, dawno nie rozmawialiśmy ze sobą. Co tam słychać w Polsce? - czułam że jego głos na chwilkę się załamał, czułam że chce wrócić do Polski, do domu, do nas
- Wszystko w porządku, testy poszły mi dobrze. Tatuś pamiętasz jak ci mówiłam o tym zespole, co nie przepadałeś za nim zbytnio
- No tak pamiętam, jak oni się nazywali sraj najrection ? - rozbawiony zadał mi pytanie
- Nie sraj najrection tylko one direction - poprawiłam, nigdy nie lubiłam jak przekręca tej nazwy, chociaż wiem, że dobrze ją pamięta, a mówi tylko tak, żeby się ze mną podroczyć - Spotkam się z nimi - krzyknełam uradowana do słuchawki
- Jak to ?
I tu zaczął się ponad 10 minutowy monolog o tym jak wygrałyśmy itp.
- To super cieszę się, mama byłaby dumna - powiedział niepewnie
Nic nie odpowiedziałam tylko rozkleiłam się jak małe dziecko, próbowałam zapomnieć ale nie da rady tak szybko.
- Przepraszam, dla mnie to takie świeże jeszcze, a właśnie tato za dwa tygodnie jest rok jak nie żyje, będziesz w domu ? - zadałam te pytanie z nutką nadziei
- Tak będę . Właśnie jestem w Hiszpanii wiozę towar do Anglii z powrotem do Hiszpanii i wrócę do domu - na te słowa uśmiechnęłam się szeroko do słuchawki
- Cieszę się bardzo
Wcześniej nie wspominałam, że mój tata jest kierowcą tira, dlatego często go nie ma w domu i jedynym rodzajem kontaktu jest telefon. Rozmawiałam z nim jeszcze ponad pół godziny opowiadając co u nas słychać, jak Daniel itp. Gdy skończyłam, zamówiłam sobie coś do jedzenia, ponieważ złapałam takiego lenia, że nie chciało mi się wstawać z łóżka. Nawet po jedzenie, które przywieziono w mgnieniu oka nie miałam sił pójść. Kiedy zjadłam wzięła mnie ochota na gitarę. Dużo osób nie wie o tym, że gram, lubię to dlatego, że dzięki temu nie myślę co się wokoło mnie dzieje. I tym razem zaczęłam coś grać, na początku było tylko takie zwykłe brzdąkanie, później można było usłyszeć wyraźne nuty piosenki " Kings Of Leon - Use Somebody ". Lubiłam tę piosenkę a najbardziej cover w wykonaniu chłopaków. I zaś naszły mnie te głupie myśli : Czy oni nas w ogóle polubią, jak to będzie w Londynie z nimi : Poczułam zmęczenie, odłożyłam gitarę i poszłam spać.


________________________________________________
NO TO 2 : )
Niby tylko dwa komentarze ale na sam widok że ktoś czyta moje wypociny aż japa się cieszy, dziękuje wam ! <3

Rozdział 1

Perspektywa Dominiki :

Tego dnia obudziłam się nieco wcześniej niż nastawiałam budzik, mianowicie o 6.00 . To dziś ostatni dzień testów, zebrałam się z łóżka, miałam nadzieje, że mój brat chociaż raz wstanie razem ze mną ale na co ja mogłam liczyć, Daniel jest strasznym śpiochem. Czasami śmiejemy się, że jak by wybuchł pożar to on by się nawet nie ruszył, bo by o tym nie wiedział. Ale są też tego plusy : cała łazienka dla mnie aby się wyszykować. Tak i teraz zebrałam wszystkie potrzebne ciuchy i poszłam się ogarnąć. Po 40 minutach wygramoliłam się z łazienki. Wszystkie te czynności wykonywałam z uśmiechem na buzi co od dłuższego czasu było rzadkim widokiem na mojej twarzy. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś na śniadanie. Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam smażyć naleśniki.
- Cześć siostra - powiedział mój brat wchodząc do kuchni zarazem ziewając
- Cześć, cześć tu masz naleśniki zrobiłam kilka więcej z myślą o tobie.
- Kochana jesteś, ale idź się szykować, bo spóźnisz się na te testy - popatrzył się na mnie nie powstrzymując śmiechu
- Coś nie tak ? - podbiegłam szybko do lustra w łazience - O fuck, moje włosy - z kuchni dobiegał tylko głośny śmiech
Złapałam w dłoń prostownice i wzięłam się za mój nieład artystyczny na głowie. Kończąc prostowanie włączyłam swoją ulubioną piosenkę One Direction - What Makes You Beautiful i złapałam telefon w rękę. Masz dwie nowe wiadomości :
" Dominiko życzę ci powodzenia na testach, skup się ! Tylko jak wstaniesz to napisz do mnie. Kocham cię. Tata "
Szybko odpisałam :
"Nie dziękuję, tak aby nie zapeszyć. Tatuś tęsknie za tobą i też cię kocham. Dominika : 
Po tym jak odpisałam zakręciła mi się lekka łezka w oku, tak bardzo tęskniłam za nim. Druga wiadomość była od mojej babci, która próbowała się do mnie dodzwonić, pomyślałam że zadzwonię po testach, bo na pewno o to jej chodziło. Przeciągnęłam kilka razy tuszem swoje rzęsy i usta ciasteczkowym błyszczykiem. Spojrzałam na zegarek - 8.30 .  W biegu złapałam najpotrzebniejsze rzeczy na test i pożegnałam się z moim bratem. Nie obyło się bez kopniaka na szczęście. Umówiłam się z Natalią w wyznaczonym miejscu, czyli przy wyjściu z parku. Jak zawsze troszkę na nią poczekałam.
- Cześć punktualna - powiedziała przytulając się do mnie
- Cześć spóźnialska
Obie wybuchłyśmy śmiechem, dalszą drogę do szkoły szłyśmy nic nie mówiąc, każda była zestresowana, a zwłaszcza, że dziś piszemy z angielskiego. Nie był on naszą mocną stroną. Gdy doszłyśmy pod szkołę widziałam na przemian uśmiechnięte i te pełne strachu buzie. Testy minęły bardzo szybko. Ze szkoły wybiegłyśmy z uśmiechem na buzi, w końcu koniec egzaminów. Zadzwoniłam zaraz do babci, żeby się nie martwiła, chwilkę z nią pogadałam, że poszło mi ogólnie dobrze, że jestem zadowolona z siebie i takie tam. Jak zawsze moja babcia była dumna ze mnie.
- Co dziś robimy ? - spytała się mnie Natt przerywając wcześniejszą rozmowę
- Dobra babciu, ja będę kończyć, zadzwonię do ciebie jutro. Też cię kocham. Pa - schowałam telefon do torebki - A na co masz ochotę ?
- Hmm spacer, a później lody ?
- Pewnie, brzmi świetnie.
Idąc do parku, nie było ani chwili ciszy na przemian któraś coś mówiła. Wybrałyśmy się w nasze ulubione miejsce, to tutaj spędzałyśmy naszą każdą wolna chwilę. Położyłyśmy się na trawie wpatrując w słońce, które próbowało przebić się przez zachmurzone niebo. Leżałyśmy tak dobre 2 godziny ciągle rozmawiając, myśląc co by było gdyby ... Po takich długich przemyśleniach zebrałyśmy się do kawiarni, która znajdowała się w parku. Byłyśmy tam stałymi klientkami, więc gdy tylko weszłyśmy poczułyśmy się jak u siebie.
- Cześć dziewczynki - przywitała nas starsza ekspedientka, która dobrze nas znała
- Dzień Dobry - krzyknęłyśmy równo podchodząc do lady - My jak zawsze prosimy to samo
- Zaraz wam przyniosę do stolika
Po tych słowach poszłyśmy zając miejsca, oczekując na nasze zamówienia. Zawsze lubiłam tu przychodzić, po śmierci mamy bywałam tu bardzo często,
- Natalka lody czekoladowe z bitą śmietaną i kawałkami czekolady, a ty Domi lody śmietankowe z dużą ilością toffi - mówiąc to podstawiała nam pod nos duże puchary lodów wypełnione po sam brzeg - Nie ma dużo osób, więc mogę sobie chwilkę z wami posiedzieć, opowiadajcie jak wam minął dzień ?
Natalia jak zawsze pierwsza wyrywała się do mówienia to co dziś robiła, dlatego i tym razem jej ustąpiłam. Opowiadała z dobre 10 min, kiedy nagle zamarła
- Natt co się dzieje ? - zapytałam się przyjaciółki
- Halo jesteś tam ? - pytała jej się rozbawiona jej gadanie starsza kobieta
- Przepraszam, Domi pamiętasz, jak brałyśmy udział w konkursie ?
- Jakim konkursie, o czym ty mówisz ?
- No o tym, żeby wygrać dwu tygodniowy pobyt z nimi w samym Londynie ?! - zadała mi pytanie lekko podnosząc głos
- Z nimi ? - zapewne zrobiłam dziwną minę bo starsza panie tylko się uśmiechnęła - Z One Direction ?
- No tak
- I co w tym związku ? - dalej zdziwiona patrzyłam się na nią
- No 24 kwietnia mają być ogłoszone wyniki
- Ale to dziś ! - krzyknęłam na całą kawiarnię
Szybko zapłaciłyśmy, podziękowałyśmy za mile spędzony czas i jak poparzone wybiegłyśmy. Usłyszałam tylko krzyki ekspedientki, żebyśmy jutro też do niej wpadły. Biegłyśmy, ile sił w nogach. Do mieszkania miałyśmy z 15 min. Wpadłyśmy do domu jak burza, mojego brata nie było, ponieważ umówił się ze znajomymi. Załączyłam komputer i zaczęłyśmy szukać w internecie wyników tego konkursu. Nigdzie nie potrafiłyśmy ich znaleźć. Po nie udanych poszukiwaniach, smutne usiadłyśmy na łóżko.
- Patrz, bynajmniej inne dziewczyny będą mogły ich spotkać. Może to nie nam było pisane jechać do Londynu. Poczekamy na ich koncert w Polsce.
- Tak bardzo chciałam ich poznać
- Natt jest dużo fanek, które chcą ich poznać - widziałam jak miała w oczach łzy, nie lubiłam kiedy ona płacze. Uwielbiałam, jak się uśmiecha. Zawsze jej uśmiech potrafił postawić mnie nogi - Dobra skończ, cieszmy się szczęściem innych dziewczyn, które wygrały.
Nagle przeszkodził mi telefon, dzwonił numer prywatny bez zawahania odebrałam go
- Tak, słucham ?
- Czy mam przyjemność rozmawiać z Dominiką Adamowicz ? - zabrzmiało pytanie po drugiej stronie słuchawki
- Tak, a można wiedzieć o co chodzi ?
- Już wyjaśniam. Nazywam się Emilia Szulc i jestem przewodniczącą jury, wraz ze swoją koleżanką Natalią Piekarską wzięłyście udział w konkursie. Gratulację, to wy wygrałyście ten konkurs !
- Przepraszam, czy może pani jeszcze raz powtórzyć -  w tym momencie włączyłam na głośno mówiący tak, aby Natt mogła usłyszeć
- Gratulację, zostałyście zwyciężczyniami naszego konkursu. Nagrodą jest dwu tygodniowy
- DWUTYGODNIOWY POBYT W LONDYNIE Z ONE DIRECTION !- przerwała kobiecie krzycząc na całe mieszkanie Natala
- Tak właśnie tak, wysyłam wam na pocztę dalsze informacje odnośnie wygranej, jeżeli byłyby jakieś pytania w e-mailu podany jest numer. Jeszcze raz gratuluję - po tych słowach kobieta się rozłączyła
- Domi ty to słyszysz ?! - krzyczała na całe mieszkanie
- Słyszałam, uszczypnij mnie, bo nie potrafię w to uwierzyć - tak jak powiedziałam, tak ona zrobiła - Auu ! To bolało !
- Sama chciałaś, żebym się uszczypała. To my ich zobaczymy na własne oczy, to my spędzimy z nimi piękne dwa tygodnie życia. MY JESTEŚMY TYMI SZCZĘŚCIARAMI ! - szczęśliwa zaczęła skakać po moim łóżku
- Jak ja się cieszę, tak długo o tym marzyłam !
- Dobra koniec tego gadania, zobaczmy co ta cała przewodnicząca wysłała na na pocztę
- No okej, może zostałabyś u mnie na noc ? Zrobimy sobie popcorn, pooglądamy jakieś filmy? - spytałam się Natt z myślą, że się zgodzi
- Pewnie to zaczekaj ja tylko zadzwonię do mamy, że zostaje u ciebie na noc.
Zostawiłam Natale samą w pokoju, żeby na spokojnie mogła porozmawiać z mamą, ja wzięłam się za przygotowywanie popcornu. Po 5 min do kuchni wparowała nad wyraz uśmiechnięta dziewczyna.
- Opowiedziałam mamie o tej wygranej, cieszy się z naszego szczęścia i bez problemu zgodziła się na nockę u ciebie ! - mówiąc to nie przestawała się uśmiechać - Dobra to jaki film oglądamy ?
- Ja mam ochotę na jakieś romansidło, a ty ? - zrobiłam minę kota ze Shreka. Natt nigdy nie lubiła komedii romantycznych ani innych filmów związanych z miłością, uwielbiała horrory. Ja zaś nie przepadałam za nimi, bałam się ich oglądać, ponieważ zawsze miałam koszmary po nich.
- No dobra niech ci będzie, ale następnym razem to ja wybieram.
Kiwnęłam głową na znak zgody, po długim szukaniu zdecydowałam się na " I że cie nie opuszczę ". Rozłożyłyśmy się wygodnie na łóżku. Po czym zaczęłyśmy oglądać. Gdzieś tak w połowie seansu zobaczyłam kontem oka że Natala już śpi. Była tak samo zmęczona jak ja dzisiejszymi przeżyciami. Wtuliłam się w poduszkę i padłam się w objęcia Morfeusza.

_________________________________________________
 Przepraszam że tak późno, ale dopiero co wróciłam do domu.
Mam nadzieje że się spodoba. Komentarze mile widziane.
Dziś pod wieczór dodam kolejny rozdział !


Prolog

Jeden dzień, jedna osoba potrafi zmienić twoje całe życie w koszmar. Lecz gdy tej osoby zabraknie na świecie powinno się wszystko unormować, jednak nie, jest gorzej. Starasz się żyć po mimo tego co się wydarzyło. Z czasem o wszystkim starasz się zapomnieć, zaczynasz żyć na nowo.I w tym pomagają ci przyjaciele ...

piątek, 23 marca 2012

Bohaterzy


 Dominika Adamowicz (16) - wysoka blondynka o szarych oczach, po śmierci swojej mamy stała się cichą, skrytą, nie ufającą ludziom dziewczyną. Jedyne oparcie jakie miała to był jej brat - Daniel oraz przyjaciółka - Natalia. Jej tata zajął się utrzymaniem rodziny, dlatego często nie było go w domu. Uwielbia brytyjsko -irlandzki zespół One Direction, a najbardziej 1/5 tego zespołu, czarnowłosego mulata o nieziemskich oczach.



Natalia Piekarska (16) - zupełne przeciwieństwo Dominiki. Drobniutka dziewczyna, której urok podkreślały proste brązowe włosy oraz zielone oczy. Od małego wychowywała się w pełnej rodzinie, ma trójkę rodzeństwa : Martyna (20), Alexa (10), Norberta (6). Jej ulubionym zespołem jest One Direction, podkochuje się w Harrym Stylesie.


Daniel Adamowicz (19) - to on po śmierci matki oraz wyjeździe taty za granicę do pracy, zaopiekował się swoją młodszą siostrą. W ciągu roku spoważniał, ponieważ musiał być oparciem dla Dominiki. Chociaż gdy nie było jej koło niego zdarzyło mu się rozkleić jak małe dziecko. Wciąż szuka tej dziewczyny, którą pokocha.



Zayn Malik (19) - wysoki brunet o ciemnych oczach, członek zespołu One Direction. Uważa, że gdyby znalazł tą jedyną zaopiekował by się nią najlepiej jak by tylko mógł. Nigdzie nie rusza się bez lusterka, strasznie się złości gdy ktoś zniszczy jego fryzurę. Zaczytany i bardzo pewny siebie chłopak.

Harry Styles (18) - zabawny i zwariowany osiemnastolatek. Wszystkie dziewczyny kochają jego włosy, jest miłym i opiekuńczym chłopakiem. Najważniejszą osobą w jego życiu jest mama, lecz zmieni się to gdy pozna pewną dziewczynę. Gdy jest taka potrzeba potrafi być poważny. Wraz z przyjaciółmi tworzą zespół One Direction

Niall Horan (19) - wiecznie głodny, farbowany blondyn, posiadacz pięknych oczu o kolorze niebieskim. Jego śmiech można rozpoznać wszędzie. Miły i inteligentny koleś. Gra na gitarze od małego. Nie lubi gdy ktoś bawi się dziewczynami, dość nie dawno rozstał się ze swoją dziewczyną. Należy do zespołu One Direction. Potrafi wysłuchać i pomóc w ciężkich momentach.

Louis Tomlinson (21) - najzabawniejszy członek One Direction. Po mimo swojego wieku zachowuje się jak małe dziecko. Jego motto życiowe to " Forever Young ". Z nim nigdy nie da się nudzić. Ulubionym warzywem jest marchewka, oraz koszulki w paski.


Liam Payne (19) - najbardziej rozgarnięty członek One Direction, dlatego też nazwali go Dady Direction. Od ponad pół roku jest z Daniell Peazer. Tworzą zgraną i kochającą się parę.